
Cześć i czołem! W końcu się odzywam, bo długo mnie tu nie było. Ostatnie trzy tygodnie do było istne szaleństwo. Zaliczyłam dwa długie weekendy. Jeden spędziłam na mazurach na plenerze fotograficznym a drugi w Zielonej Górze na wyścigach motocyklowych. W między czasie zdążyliśmy się zaszczepić drugą już dawką. A do tego złapało mnie paskudne przeziębienie i cały tydzień spędziłam...