Cześć wszystkim w piątek ;)
Normalnie cieszyłabym się, że już weekend ale w obecnych okolicznościach jest mi to wszystko jedno. I tak będę siedzieć w domu a jedyny spacer, który mogę sobie urządzić to ten po moim ogródeczku ;) Maliny rosną, kwiaty kwitną, wiosna w pełni. Dziś jednak nie mam dla was "ogrodniczych aktualności" a recenzję paletki cieni, z którą od jakiegoś czasu się poznaję.
HUDA BEAUTY NUDE OBSESSIONS - LIGHT
Jestem amatorką ale za to wielką miłośniczką makijażu. Choć robię to obecnie dość rzadko, to bardzo lubię się malować i dlatego też lubię gromadzić palety cieni do powiek. Jak tylko ukazała się paleta THE NEW NUDE to stała się ona moim marzeniem. Jestem jednak dość oszczędna i póki co nie chcę wydawać takiej sumy na paletę cieni. Nie jestem profesjonalistką więc palety u mnie nie zużywają się zbyt szybko a kupować ją tylko po to, by spełnić zachciankę? No nie. To nie ja. (oczywiście... jako rasowa Grażyna biznesu, kupię ją pewnie na kolejnej poświątecznej promce :D )
Ale wróćmy do bohatera dzisiejszego wpisu...
Paleta Nude Obsessions w wersji Light to jedna z trzech mini paletek NUDE od Huda Beauty. Zawiera 9 cieni w odcieniach brzoskwini i fioletu. 5 matowych i 4 metaliczne. Zamknięte są one w solidnym, plastikowym pudełku z zatrzaskiem. Nie ma opcji, żeby paleta sama otworzyła się w kosmetyczce. Pudełko jest wyposażone w bardzo fajne lusterko, które bardzo ułatwia wykonywanie makijażu. Cała paleta jest bardzo zgrabna i świetnie nadaje się na wyjazd. Z powodzeniem wykonamy nią lekki makijaż dzienny a wykorzystując jeden z metalicznych cieni plus eyeliner możemy wyczarować piękny makijaż wieczorowy.
Nie jestem najlepsza w robieniu swatchy więc musicie mi wybaczyć :P Z czasem na pewno się tego nauczę ;) Najjaśniejszy cień niestety jest ledwo widoczny na mojej jasnej skórze, ale mam nadzieję że mimo wszystko coś tam dojrzycie ;)
Formuła cieni matowych jest bardzo przyjemna, kremowa i dzięki temu nie osypują się nadmiernie jak np cienie od Sleek. Mimo, że nie używam bazy, a cienie aplikuję na korektor, w ciągu dnia cienie nie migrują i nie rolują się w zagięciu powieki. Pigmentacja jest na tyle wyważona, że nawet początkującej osobie praca z tymi cieniami nie sprawi kłopotu. Cienie świetnie się blendują, ładnie się łączą ze sobą i dobrze się nimi buduje głębię. Znajdziemy tu cienie zarówno w ciepłych jak i zimnych barwach. Jedynym neutralnym cieniem jest jasny beż. Ciepłe odcienie to delikatna brzoskwinia i ciemny brąz. Zimnymi odcieniami są jasny i nieco ciemniejszy, przybrudzony róż.
Cienie matowe od najjaśniejszego |
Cienie metaliczne są bardzo nasycone drobinkami i pięknie opalizują. Najlepiej aplikować je palcem lub płaskim pędzlem na bazę czy klej, gdyż przy aplikacji puchatym pędzlem możecie być pewni, że świecące drobinki będą na całej twarzy. Możemy wybrać z czterech pięknie mieniących się cieni: delikatna lawenda, lekki brąz, miedź i róż ze złotymi drobinkami.
Cienie metaliczne |
Bardzo lubię tę paletkę lecz jeszcze nie do końca umiem wykorzystać jej potencjał. Świetnie nadaje się do wykonania makijażu dziennego lub takiego w stylu "makeup no makeup" Ja jednak nie umiem wpleść w swój makijaż tych zimnych odcieni różu i lawendy, ale na pewno z czasem coś wykombinuję. Momentami żałuję, że nie zdecydowałam się na wersję Medium lub Rich ale z drugiej strony... przynajmniej mam świetny pretekst by sprawić sobie te dwie pozostałe :D
Poniżej zamieszczam fotkę mojego dzisiejszego makijażu wykonanego w całości tą paletką. To mój klasyk, w którym czuję się najlepiej. Do wykonania tego makijażu wykorzystałam najjaśniejszy beż w wewnętrznym kąciku, załamanie powieki to ciemny brąz rozblendowany z delikatną brzoskwinią. Na środek powieki palcem nałożyłam najjaśniejszy z metalicznych cieni czyli róż ze złotem. Dodałam oczywiście eyeliner, bez którego nie wyobrażam sobie mojego makijażu, usta muśnięte jedynie pomadką ochronną. Zdjęcie z daleka, ponieważ nie opanowałam jeszcze robienia zdjęć z bliska moim telefonem no i...wybaczcie fryzurę - luźny koczek to ostatnio moje ulubione upięcie ;) Jak wam się podoba?
Jestem ciekawa, czy używaliście już jakiejś palety od Hudej i macie jakieś odczucia na ich temat.
Dajcie koniecznie znać no i życzę spokojnego weekendu :)