środa, 24 listopada 2021

KOSMETYCZNE RECENZJE PART 25 - RESIBO OD TOPESTETIC

KOSMETYCZNE RECENZJE PART 25 - RESIBO OD TOPESTETIC
Witam Was w ten chłodny jesienny wieczór.
    Odrobinę zaniedbałam bloga, ale na swoje usprawiedliwienie mam swoją kiepską kondycję ostatnimi czasy. Cały ubiegły tydzień przeleżałam w domu pod kocem pracując zdalnie. W tym czasie walczyłam z gorączką, kaszlem i okropnym katarem tracąc na koniec głos. Dziś, choć jeszcze pokasłuję i mam chrypkę, czuję się dużo lepiej a i do biura miło było wrócić :) 

    Nie próżnowałam jednak jeśli chodzi o testowanie produktów. Przez ostatni miesiąc testowałam kolejny kosmetyk polskiej marki RESIBO, ale o tym za chwilę. Najpierw chciałam wspomnieć o tym, jak przebiegał proces dobrania odpowiedniego kosmetyku do potrzeb mojej skóry.




    Miałam okazję przeprowadzić bardzo miłą rozmowę z Panią Kosmetolog z załogi sklepu TOPESTETIC. Najpierw zostałam poproszona o opisanie swojej cery, jej problemów, jej charakterystyki oraz skłonności do podrażnień czy alergii. Po mojej krótkiej opowieści Pani kosmetolog zadała kilka dodatkowych, szczegółowych pytań by wyeliminować wszelkie niedopowiedzenia. Pytania były dociekliwe, ale dzięki temu zebrane zostały wszystkie niezbędne informacje o mojej skórze twarzy. Pani kosmetolog poprosiła także, bym opowiedziała o mojej aktualnej  pielęgnacji i kosmetykach które lubię. Przyznam, że ta rozmowa bardzo mnie zaskoczyła. Oczywiście pozytywnie, bo Pani kosmetolog bardzo szybko analizowała moje wypowiedzi i wyciągała trafne wnioski. 


GAME CHANGER - RESIBO :klik:

    To lekki, przeciwstarzeniowy krem, w którym główną rolę odgrywają retinol i bakuchiol. Połączenie tych dwóch składników ma pobudzać produkcję kolagenu i elastyny, regulować wydzielanie sebum, wygładzać skórę twarzy a także niwelować przebarwienia. Dawka tych dwóch składników jest na tyle silna, by z łatwością zauważyć ich działanie na skórze. Jest jednocześnie bardzo łagodna, by nie powodować podrażnień skóry. Game Changer polecany jest dla skóry, na której pojawiają się pierwsze oznaki starzenia, dla skóry dojrzałej a także cery tłustej, trądzikowej i skłonnej do niedoskonałości.




    W składzie kremu znajdziemy olej z otrąb ryżowych, który działa nawilżająco tworząc na skórze ochronny film, tokoferol, olej z nasion słonecznika i ekstrakt z kory drzewa chinowego działa oczyszczająco i reguluje wydzielanie sebum. Do tego flawonoidy, kwas kofeinowy i kwas ferulowy. Najważniejszymi składnikami są tu oczywiście uwodorniony retinol oraz bakuchiol. Pierwszy - retinol H10- stymuluje syntezę kwasu hialuronowego, co znacząco wpływa na poziom nawilżenia skóry i poprawę elastyczności skóry. Bakuchiol z kolei pobudza skórę do produkcji kolagenu i elastyny, co pomaga redukować zmarszczki. Ogranicza także produkcję melaniny a tym samym zapobiega powstawaniu przebarwień.

    GAME CHANGER ma bardzo lekką konsystencję, szybko się wchłania i jest właściwie bezzapachowy. Z uwagi na zawartość retinolu, jest to krem dedykowany wieczornej pielęgnacji skóry twarzy. Ponadto, jeśli nie stosowaliście tego składnika wcześniej, należy zacząć od stosowania go co trzy dni, by budując tolerancję stopniowo zwiększać częstotliwość stosowania. Ważne jest również to, by pamiętać o ochronie przeciwsłonecznej w ciągu dnia (minimum SPF30), gdyż skora w trakcie stosowania retinolu może być dużo bardziej wrażliwa.




    To nie jest mój pierwszy post na temat kosmetyków marki Resibo. Wcześniej pisałam o nich tu :klik: i tu :klik:. Niezmiennie zachwycił mnie design opakowania i z dużym smutkiem przyjęłam ostatnią informację o zmianie szaty graficznej produktów marki Resibo, bo uwielbiam te kartonikowe tubki z cudnymi roślinnymi motywami. Co jest jednak najważniejsze to to, że bez względu na wygląd opakowania, formuła kosmetyków zostaje ta sama :)

 
    Krem Game Changer już od jakiegoś czasu budził moje zainteresowanie, gdyż chciałam spróbować retinolu w pielęgnacji. Trochę się jednocześnie obawiałam, że skończę z podrażnieniami czy wysypem pryszczy. Nic takiego na szczęście nie miało miejsca, o ile trzymałam się zasady stosowania co 2-3 dni. Od początku moja skóra bardzo dobrze tolerowała retinol i nie pojawiały się na mojej buzi żadne niespodzianki. Po tygodniu zwiększyłam częstotliwość stosowania z trzech dni na dwa i tu też o dziwo nie było żadnych nieproszonych gości ;) Ośmieliło mnie to do tego stopnia, że pewnego dnia postanowiłam zastosować krem dwa wieczory z rzędu. Pewnie Was nie zaskoczę jeśli powiem, że nie był to dobry pomysł :P
    Choć nie było dramatu, to zauważyłam na mojej skórze pojawiło się kilka czerwonych punkcików. Zrzucam to jednak na karb ciekawości, bo jestem z tych co muszą sprawdzić pewne rzeczy na własnej skórze, żeby się przekonać. Tak właśnie było, bo po powrocie do stosowania co drugi dzień moja skóra szybko wróciła do normy i tak jest do teraz :) 




    Przy regularnym stosowaniu moja skóra jest odczuwalnie gładsza, dużo mniej mam nowych wyprysków, te istniejące zaskórniki zostały zniwelowane a pory zwężone. Nie wiem, czy jaśniejsza skóra to zasługa retinolu, bo jesienią moja twarz zawsze "zmienia ubarwienie" i staje się bardzo blada, zauważyłam jednak rozjaśnienie piegów, których nabawiłam się latem ;) 
Moje trzecie spotkanie z kosmetykami Resibo było równie satysfakcjonujące, co dwa poprzednie. Marka ma moje pełne zaufanie i na pewno będę po te kosmetyki regularnie wracać. Może się powtórzę, ale cieszy mnie to, że jest na polskim rynku tak świetna marka.






    Moje całkowite zaufanie ma też sklep TOPESTETIC. Pani Kosmetolog stanęła na wysokości zadania i wybrała dla mnie naprawdę świetny produkt, który odpowiada aktualnym potrzebom mojej skóry. Dołączone do zamówienia próbki pozwolą przetestować kolejne produkty a dzięki gratisowej rękawiczce demakijaż olejami będzie jeszcze bardziej przyjemny :)



Jak to jest z Wami, kochani? Stosujecie kremy z retinolem lub bakuchiolem? Może boicie się spróbować? Jeśli tak jest, to rozmowa z kosmetologami z ekipy sklepu Topestetic na pewno rozwieje wszelkie wątpliwości czy obawy :)




Copyright © in progress , Blogger