Hej wszystkim, trochę mnie nie było ale to dlatego, że wrzesień od samego początku był bardzo intensywny i zapowiada się, że do końca taki będzie. Najpierw rocznica ślubu cioci, potem ślub kuzyna i mini urlop w Zakopanem (z którego podrzucam Wam zdjęcie poniżej), wizyta w Toruniu na zakończeniu sezonu wyścigowego z Północnym Klubem Motocyklowym a najbliższy weekend upłynie pod znakiem wieczoru panieńskiego mojej przyjaciółki. Już nie mogę się doczekać! Do tego wszystkiego czeka nas jeszcze przeprowadzka więc będzie co robić ;)
Kochani teraz zapraszam was na jesienny post a ja tymczasem robię herbatę, włączam spotify i lecę nadrabiać zaległości czytelnicze na waszych blogach :)
Jako że wraz z wrześniem nawiedziła nas iście jesienna pogoda postanowiłam podzielić się z wami moimi wrażeniami na temat tej pory roku. Astronomiczna jesień dopiero się zaczyna ale ja niestety od początku miesiąca odczuwałam jej nadejście w negatywnym sensie.
Jesienne widoki prosto z Zakopanego |
Jako że wraz z wrześniem nawiedziła nas iście jesienna pogoda postanowiłam podzielić się z wami moimi wrażeniami na temat tej pory roku. Astronomiczna jesień dopiero się zaczyna ale ja niestety od początku miesiąca odczuwałam jej nadejście w negatywnym sensie.
1. APSIK
Mogę cały rok cieszyć się dobrym zdrowiem ale kiedy pogoda zmienia się tak drastycznie i nadchodzi jesień bardzo łatwo łapie infekcje. Już na początku września dopadł mnie stan podgorączkowy i ból gardła. Obecnie został mi tylko kaszel i jak to mówią "seksowna chrypka" ;) Na szczęście w większości przypadków jest to moja jedyna infekcja w roku więc da się żyć.
Mogę cały rok cieszyć się dobrym zdrowiem ale kiedy pogoda zmienia się tak drastycznie i nadchodzi jesień bardzo łatwo łapie infekcje. Już na początku września dopadł mnie stan podgorączkowy i ból gardła. Obecnie został mi tylko kaszel i jak to mówią "seksowna chrypka" ;) Na szczęście w większości przypadków jest to moja jedyna infekcja w roku więc da się żyć.
2. GORSZE SAMOPOCZUCIE I OGÓLNY "NIECHCEMIŚ"
Poranki i wieczory są dużo chłodniejsze i bardziej szare niż jeszcze miesiąc temu dlatego rano bardzo ciężko jest mi wstać z łóżka. Odwlekam jak długo mogę moment opuszczenia ciepłego łóżka (tym bardziej że jest się do kogo przytulać ;) ) Po powrocie z pracy duzo trudniej jest mi się zmobilizować do czegokolwiek a perspektywa zawinięcia się w koc na kanapie jest bardzo kusząca. Też tak macie? :P
Poranki i wieczory są dużo chłodniejsze i bardziej szare niż jeszcze miesiąc temu dlatego rano bardzo ciężko jest mi wstać z łóżka. Odwlekam jak długo mogę moment opuszczenia ciepłego łóżka (tym bardziej że jest się do kogo przytulać ;) ) Po powrocie z pracy duzo trudniej jest mi się zmobilizować do czegokolwiek a perspektywa zawinięcia się w koc na kanapie jest bardzo kusząca. Też tak macie? :P
3. BLADOŚĆ
Latem moja skóra bardzo szybko łapie słońce. Bardzo to lubię bo odbywa się to u mnie z pominięciem "fazy raka" i mogę się cieszyć natychmiastową opalenizną. Jednak wystarczy że przyjdzie październik i listopad i moja twarz robi się blada przez co moje cienie wokół oczu mocno się uwydatniają. Każdorazowo podczas wizyty lekarze na wygląd diagnozują u mnie anemię. Niektórym wystarcza moje wyjaśnienie, że "taka moja uroda" ale część pozostaje nieugięta. Musielibyście widzieć ich miny kiedy wracam z wynikami i mówię "A nie mówiłam?". W pewnym sensie jest to męczące bo przecież kto lubi się kłuć? Ale z drugiej strony lepiej zrobić dwa badania za dużo niż jedno za mało. Profilaktyka jest bardzo ważna. Pamiętajcie o tym ;)
Latem moja skóra bardzo szybko łapie słońce. Bardzo to lubię bo odbywa się to u mnie z pominięciem "fazy raka" i mogę się cieszyć natychmiastową opalenizną. Jednak wystarczy że przyjdzie październik i listopad i moja twarz robi się blada przez co moje cienie wokół oczu mocno się uwydatniają. Każdorazowo podczas wizyty lekarze na wygląd diagnozują u mnie anemię. Niektórym wystarcza moje wyjaśnienie, że "taka moja uroda" ale część pozostaje nieugięta. Musielibyście widzieć ich miny kiedy wracam z wynikami i mówię "A nie mówiłam?". W pewnym sensie jest to męczące bo przecież kto lubi się kłuć? Ale z drugiej strony lepiej zrobić dwa badania za dużo niż jedno za mało. Profilaktyka jest bardzo ważna. Pamiętajcie o tym ;)
Okej okej! Pomarudziłam sobie to teraz przejdźmy do tych przyjemniejszych aspektów jesieni :)
1. JESIENNE WIDOKI
Uwielbiam gdy liście na drzewach zaczynają się złocić i czerwienić. To chyba jeden z moich ulubionych krajobrazów. Gdyby nie temperatura to jesienne spacery byłyby moimi ulubionymi. Uwielbiam podziwiać widoki jadąc serpentynami kaszubskich dróg. Do tego promienie zachodzącego słońca i jestem zachwycona!
2. HERBATA+ KOC+ P<3
Nie ma dla mnie jesiennego wieczoru bez herbaty. uwielbiam, a w zasadzie uwielbiamy z P zawinąć się w koc na kanapie z kubkiem herbaty i czytać książki lub zwyczajnie porozmawiać. Mój ulubiony wariant to czarna herbata (koniecznie w wielkim kubku) z goździkami, plastrem cytryny, limonki, pomarańczy, świeżymi lub mrożonymi malinami i łyżką miodu. Wiem, dużo składników ale taka herbata smakuje mi najbardziej. Generalnie jestem typem "bezcukrowym" ale jesienna herbata musi być z miodem :)
3. GRZANIEC
Wracasz do domu, za oknem wieje, pada i panuje półmrok. Generalnie depresja a do tego spółdzielnia jeszcze nie odpaliła ogrzewania. Jak sobie radzimy z takimi sytuacjami? Prosta sprawa. Do garnka wlewasz wino, koniecznie czerwone. Może być to półsłodkie/półwytrawne wino lub gotowy grzaniec. Rozgniatasz kilka goździków i wrzucasz ulubione owoce. U nas zawsze pomarańcze i jeśli mamy to maliny lub inne "owoce lasu". Podgrzewasz uważając żeby wino się nie zagotowało, nalewasz do kubka i oto on. Najlepszy (zaraz po herbatce) rozgrzewający i rozluźniający napój na jesienne wieczory. Oczywiście nie chciałabym, żebyście pomyśleli o nas jak o parze nadużywającej alkoholu ;) Nie jest to codzienny proceder ale z tym właśnie kojarzy mi się jesień.
4. "NETFLIX AND CHILL"
Jesień jest u nas porą roku, gdzie szukamy rozrywki na długie wieczory. W pierwszej kolejności uaktywniamy się sportowo na siłowni, bo latem wolimy spacery, rowery, deski, rolki itp. Ale wiadomo, nie jesteśmy zawodowymi sportowcami więc nie ćwiczymy codziennie. I wtedy wpada Netflix/HBO/Play Station. Jeśli macie jakieś ciekawe seriale na Netflixie czy HBO do polecenia do dajcie koniecznie znać.
5. SWETRY
Szczególnie te za duże i zbyt puchate. Uwielbiam swetry "oversize", którymi mogę się opatulić. Idealnie, jeśli mają za długie rękawy, w które mogę schować dłonie. To zdecydowanie mój ulubiony strój w taką pogodę. Jedynym minusem jest to, że zazwyczaj te swetry nie mieszczą się w rękawy żadnej kurtki i bywa dość ciasno. Właśnie siedzę ubrana w za duży o kilka rozmiarów sweter, który kupiłam oczywiście w lumpeksie :P
To chyba wszystko jeśli chodzi o moje za i przeciw ;) Jestem ciekawa, czy podzielacie moje zdanie na temat jesieni. Napiszcie w komentarzu jakie macie sposoby na jesienną chandrę :)
Pozdrawiam
SYS
Uwielbiam gdy liście na drzewach zaczynają się złocić i czerwienić. To chyba jeden z moich ulubionych krajobrazów. Gdyby nie temperatura to jesienne spacery byłyby moimi ulubionymi. Uwielbiam podziwiać widoki jadąc serpentynami kaszubskich dróg. Do tego promienie zachodzącego słońca i jestem zachwycona!
2. HERBATA+ KOC+ P<3
Nie ma dla mnie jesiennego wieczoru bez herbaty. uwielbiam, a w zasadzie uwielbiamy z P zawinąć się w koc na kanapie z kubkiem herbaty i czytać książki lub zwyczajnie porozmawiać. Mój ulubiony wariant to czarna herbata (koniecznie w wielkim kubku) z goździkami, plastrem cytryny, limonki, pomarańczy, świeżymi lub mrożonymi malinami i łyżką miodu. Wiem, dużo składników ale taka herbata smakuje mi najbardziej. Generalnie jestem typem "bezcukrowym" ale jesienna herbata musi być z miodem :)
3. GRZANIEC
Wracasz do domu, za oknem wieje, pada i panuje półmrok. Generalnie depresja a do tego spółdzielnia jeszcze nie odpaliła ogrzewania. Jak sobie radzimy z takimi sytuacjami? Prosta sprawa. Do garnka wlewasz wino, koniecznie czerwone. Może być to półsłodkie/półwytrawne wino lub gotowy grzaniec. Rozgniatasz kilka goździków i wrzucasz ulubione owoce. U nas zawsze pomarańcze i jeśli mamy to maliny lub inne "owoce lasu". Podgrzewasz uważając żeby wino się nie zagotowało, nalewasz do kubka i oto on. Najlepszy (zaraz po herbatce) rozgrzewający i rozluźniający napój na jesienne wieczory. Oczywiście nie chciałabym, żebyście pomyśleli o nas jak o parze nadużywającej alkoholu ;) Nie jest to codzienny proceder ale z tym właśnie kojarzy mi się jesień.
4. "NETFLIX AND CHILL"
Jesień jest u nas porą roku, gdzie szukamy rozrywki na długie wieczory. W pierwszej kolejności uaktywniamy się sportowo na siłowni, bo latem wolimy spacery, rowery, deski, rolki itp. Ale wiadomo, nie jesteśmy zawodowymi sportowcami więc nie ćwiczymy codziennie. I wtedy wpada Netflix/HBO/Play Station. Jeśli macie jakieś ciekawe seriale na Netflixie czy HBO do polecenia do dajcie koniecznie znać.
5. SWETRY
Szczególnie te za duże i zbyt puchate. Uwielbiam swetry "oversize", którymi mogę się opatulić. Idealnie, jeśli mają za długie rękawy, w które mogę schować dłonie. To zdecydowanie mój ulubiony strój w taką pogodę. Jedynym minusem jest to, że zazwyczaj te swetry nie mieszczą się w rękawy żadnej kurtki i bywa dość ciasno. Właśnie siedzę ubrana w za duży o kilka rozmiarów sweter, który kupiłam oczywiście w lumpeksie :P
To chyba wszystko jeśli chodzi o moje za i przeciw ;) Jestem ciekawa, czy podzielacie moje zdanie na temat jesieni. Napiszcie w komentarzu jakie macie sposoby na jesienną chandrę :)
Pozdrawiam
SYS