czwartek, 30 czerwca 2022

KOSMETYCZNE RECENZJE PART 28 - LAJUU OD TOPESTETIC

    W końcu mamy lato!
Choć z początku kapryśne, rozkręciło się na dobre! Nic nie cieszy mnie tak bardzo, jak długi dzień i słońce wpadające przez okna od rana do samego wieczora. Uwielbiam ten moment powrotu z pracy, kiedy mogę się położyć na chwilę na kanapie i wygrzać się w słońcu, które pada przez balkon wprost na nią <3 Nie mówiąc o długich spacerach czy przesiadywaniu na plaży, co uwielbiam! <3 






    A jak już mowa o lecie i o tym, że śmiało można zakładać lekkie sukienki, to zapraszam Was na recenzję dwóch produktów, które na tę okoliczność świetnie się sprawdzą. Jeden do twarzy, a drugi do ciała. Oba pochodzą ze sklepu TOPESTETIC. Ciekawi? No to zapraszam :)





LAJUU :klik:


    To polska marka współtworzona przez Weronikę Rosati. Cała marka, jak i jej kosmetyki inspirowane są słoneczną Kalifornią. Lajuu w każdym swoim produkcie oferuje jej namiastkę, co pozwala choć odrobinę wczuć się w ten cudowny klimat. Co charakteryzuje markę LAJUU? Bogata w minerały i witaminy woda kokosowa, która jest bazą wszystkich produktów, składniki zaczerpnięte z bogatej i nieco egzotycznej natury Kalifornii a także zapachy, które rozpieszczają zmysły i uzależniają.
Marka w swojej działalności kieruje się dbałością o naturę i jej mieszkańców. Kosmetyki, ani żadne składniki wykorzystane do ich produkcji nie są testowane na zwierzętach. Ponadto produkty marki Lajuu są wegańskie, co potwierdza certyfikat fundacji Viva!




FACE CREAM DAY&NIGHT :klik:


    Stworzony dla potrzeb skóry delikatnej, odwodnionej i pozbawionej blasku. Ten krem działa antyoksydacyjnie, liftingująco i może być stosowany zarówno na dzień, jak i na noc. 95% składu tego kosmetyku to składniki naturalne i wegańskie. Wśród nich znajdziemy wiele ciekawych ekstraktów i olejków takich jak na przykład olej jojoba i olej z baobabu, który odżywia, regeneruje i intensywnie nawilża; olej z róży piżmowej, który jest bogaty w witaminy A i E; witamina C w stabilnej formie;  działający wygładzająco niacynamid; olej z krokosza barwierskiego, który koi podrażnienia; olej ze słodkich migdałów; sok ze świeżych liści aloesu; olej z nasion marakui, który jest bogatym źródłem NNKT, wyciąg z opuncji figowej, ksylitol czyli cukier brzozowy, który wzmacnia i nawilża skórę; Koenzym Q10, który ma bardzo silne działanie przeciwstarzeniowe; tokoferol oraz olej z nasion słonecznika.
    Poza wspomnianymi wyżej składnikami, producent wyróżnia kilka dodatkowych ale bardzo istotnych  dla kosmetyku elementów: komórki macierzyste z borówki brusznicy, ekstrakt z traganka, biomimetyczny peptyd, woda kokosowa, macerat z opuncji figowej a także ekstrakt z drzewa tara oraz z czerwonych alg. Krem został wzbogacony o aromaty zapachowe neroli i świeżej róży.





    Muszę powiedzieć, że urzekło mnie opakowanie i etykieta tego kremu. Kolor przywołujący lato zdobiony złotymi drobinkami świetnie zgrywa się z zapachem zamkniętego w słoiczku kremu. Doskonale czuć zapach neroli, wyczuwam także lekkie nuty brzoskwini oraz różę. Konsystencja tego kremu nie wyróżnia się niczym szczególnym. Nie leje się, ale też nie jest zbita, dzięki czemu łatwo i lekko się rozprowadza. Dodatkowo jest bardzo wydajny. Choć na wchłonięcie potrzebuje malutkiej chwili, to po wchłonięciu pozostawia skórę aksamitną, lekko napiętą i zmatowioną a jednocześnie nawilżoną. Dla mnie to bardzo nietypowe odczucia, ale bardzo przyjemne. Skóra jest miękka i nawilżona ale nie świeci się, tylko jest lekko matowa. Bardzo mi się ten efekt podoba. Co do świecenia... zawartość miki sprawia, że skóra jest rozpromieniona. Ale nie ma tej miki aż tyle, żeby cała twarz rozbłyskała milionami drobinek. To raczej bardzo subtelny efekt, który sama zauważyłam dopiero po kilku dniach stosowania. Krem na dzień i na noc od LAJUU świetnie współgra z makijażem. Choć latem rzadko nakładam na twarz coś więcej niż korektor pod oczy i puder mineralny, to testowo zrobiłam sobie kilka razy full makeup. Podkład się nie ślizga, nie zjeżdża a skóra się nie poci. Nie zauważyłam żadnych podrażnień czy wyprysków. Jestem bardzo zadowolona z działania tego kremu i jeśli szukacie czegoś lekkiego, ale nawilżającego, to ten krem spełni wasze oczekiwania. 





BODY SELF TANNER :klik:


    Ten balsam do ciała o właściwościach samoopalacza sprawdzi się w pielęgnacji skóry każdego rodzaju. Działa nawilżająco, odżywiająco a także pozwala uzyskać efekt skóry muśniętej słońcem. 95% zawartości balsamu to składniki pochodzenia naturalnego a spośród nich możemy wyróżnić: wodę kokosową, która pielęgnuje i poprawia wygląd skóry; nawilżający kompleks ksylitolu i kwasu hialuronowego; olej oraz estry jojoba, które wzmacniają i "uszczelniają" skórę; oleje z marchwi, marakui oraz makadamia wnikając w głębiej położone warstwy skóry intensywnie ją nawilżają i regenerują; tokoferol; olej ze słodkich migdałów; ekstrakt z buraka, który działa antyoksydacyjnie tak samo, jak  ekstrakt z zielonej herbaty. Substancją opalającą jest tu DHA czyli dihydroksyaceton.
    Przed pierwszą aplikacją zaleca się wykonanie dokładnego peelingu ciała oraz nawilżenie skłonnych do przesuszenia partii skóry, jak kolana czy łokcie. Balsam należy nakładać w niewielkiej ilości, dokładnie wmasowując okrężnymi ruchami, po czym umyć dłonie. Bezpośrednio po nałożeniu balsamu nie należy zakładać ubrania, by uniknąć plam czy nierównomiernej opalenizny. Efekt pojawi się po około 5-8 godzinach a do tego czasu powinno się unikać kontaktu skóry z wodą.






    Uwielbiam ten balsam! Pięknie pachnie, ma rozkoszny kolor i przyjemną konsystencję. Łatwo się rozprowadza i bardzo dobrze nawilża i napina skórę. Opalenizna, jeśli nie nałożycie zbyt dużej ilości balsamu, jest delikatna i wygląda naturalnie, a stopień opalenia skóry można łatwo budować.
Czy przy pierwszej aplikacji popełniłam wszystkie możliwe błędy? Mooooże? :P no dobra, może nie wszystkie. Na pewno nałożyłam zbyt dużą ilość balsamu, gdyż nie spodziewałam się tak lekkiej formuły. Balsam samoopalający, choć wygląda jak gęste masełko, jest przyjemnym, lekkim produktem. I chociaż nie zapomniałam o szczotkowaniu ciała, to oczywiście nie uniknęłam plam na skórze. Nic straconego, bo mogłam obserwować w jaki sposób opalenizna "znika" i tutaj też się nie zawiodłam. Opalenizna schodzi bardzo równomiernie. Przy drugiej aplikacji byłam mądrzejsza i mniejsza ilość balsamu uchroniła mnie od plam czy smug. Dużo dokładniej też wmasowałam produkt w skórę i po 10 minutach położyłam się spać. Ku mojemu zaskoczeniu, nie zauważyłam marchewkowych plam na pościeli. Nie mogę nie wspomnieć o tym, że mimo DHA w składzie skóra nie śmierdzi "spaloną kaczką" :P za co wielki plus. Poniżej możecie zobaczyć efekt przed i po. W tym przypadku była to dwukrotna aplikacja małej ilości balsamu samoopalającego. Sami widzicie, że efekt nie jest przerysowany. Żałuję tylko, że w składzie balsamu nie ma tej odrobiny miki, bo uwielbiam takie błyszczące balsamy :D 






Marka LAJUU to była dla mnie zdecydowana nowość. Jestem jednak bardzo pozytywnie zaskoczona tym pierwszym spotkaniem, gdyż zarówno krem jak i balsam do ciała, są produktami wysokiej jakości. Bardzo ładna szata graficzna, która przywołuje kalifornijski klimat. A słoiczki z ciemnego szkła na pewno wykorzystam ponownie ;)






Jeśli natomiast chodzi o sklep TOPESTETIC, to obsługa jak zwykle stanęła na wysokości zadania. Logowana szczotka do ciała była idealnym gratisem to kosmetyków, gdyż mogłam jej użyć przed nałożeniem balsamu do ciała. Nie zabrakło oczywiście próbek ;)







Czy marka LAJUU to nowość też dla Was? A może już gdzieś się z nią spotkaliście? 
A jak plany na lato? :) 




69 komentarzy:

  1. Nie słyszałam wcześniej o tej marce.

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie znam marki.
    Mnie w takim upale to wszystko zjeżdża, nie tylko podkład. ;p

    OdpowiedzUsuń
  3. Pierwszy raz słyszę o tej marce, ale przeczytałam z przyjemnością :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo mi miło w takim razie :) pozdrawiam!

      Usuń
  4. Na taki balsam do ciała chętnie bym się skusiła.

    OdpowiedzUsuń
  5. Marki nie znam, ale cieszę się że jesteś zadowolona :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie znam tej marki, ale doceniam sklep Topestetic. Serdecznie pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Ostatnim czasem mam przesyt, jeśli chodzi o kosmetyki celebrytów. Tutaj składy wydają się ciekawe, ale za bogate na potrzeby mojej skóry.

    OdpowiedzUsuń
  8. marka mi obca, ale zainteresowała mnie:)

    OdpowiedzUsuń
  9. Nie znam tej marki, ale produkty ciekawe, szczególnie krem brzmi bardzo interesująco :) pozdrawiam serdecznie :)
    https://apetycznie-klasycznie.pl/

    OdpowiedzUsuń
  10. Nie słyszałam wcześniej o tej marce, ale krem do twarzy mnie zaciekawił :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Pierwsze słyszę o tej marce, ale opakowania są magiczne ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. Pierwszy raz słyszę o tej marce, ale ten balsam do ciała chętnie bym sprawdziła u siebie 😀

    OdpowiedzUsuń
  13. Nie znam tej marki, bardzo ciekawe produkty ;)

    OdpowiedzUsuń
  14. Pierwszy raz słyszę o tej marce,ale bardzo mnie zainteresowała.

    OdpowiedzUsuń
  15. Podziwiam Cię; ja uciekałam w te upały od słońca.
    Pierwsze trzy dni, cieszyłam się że zrobiło się lato, ale potem zaczęły mnie te upały męczyć.
    Słyszałam o tej marce, nawet miałam zamiar przetestować coś, ale niestety zachowanie pani Rosati, zmieniło mój stosunek do niej- nie zamierzam kupować jej kosmetyków.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  16. Bardzo fajne produkty, mam ochotę je wypróbować :)
    Też kocham lato, ciepło i słońce ♥

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie ma nic lepszego, niż takie ciepłe dni <3

      Usuń
  17. Świetna nazwa Lajuu o raju jestem na haju. Chyba o to właśnie chodzi by zapamiętać? Najważniejsze by cena była rozsądna. ;)

    OdpowiedzUsuń
  18. Witam serdecznie ♡
    Nie, nie słyszałam wcześniej o tej marce. Jest to dla mnie zupełna nowość :) Produkty wyglądają ciekawie, jakby krzyczały "spróbuj mnie" :) ach, mam wielką ochotę sprawdzić działanie na własnej skórze!
    Pozdrawiam cieplutko ♡

    OdpowiedzUsuń
  19. Pierwszy raz spotykam się z tą marką kosmetyczną :)

    Promienie słońca i ja lubię :) Ale ja to bardziej wiosną bo latem uważam na słońce :)

    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  20. nie znam tych mazideł:) póki co nie poznam bo mam sporo zapasów

    OdpowiedzUsuń
  21. Alez pieknie prezentują się te kosmetyki. Nie słyszałam wcześniej o tej marce i czuję się nią bardzo zainteresowana. Chętnie ją poznam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Te kosmetyki wręcz przyciągają lato swoim wyglądem :D

      Usuń
  22. Ja rowniez bardzo sie ciesze,ze lato sie w koncu rozkrecilo ,chociaz czasami upaly daja sie we znaki ;) Nie znam tej marki, ale bardzo mnie zaciekawila. Prezentuja sie pieknie , wiec mam nadzieje, ze sie sprawdza. :)
    Pozdrawiam♥

    OdpowiedzUsuń
  23. Ciekawe produkty można znaleźć na topestetic ;)

    OdpowiedzUsuń
  24. Przyznam szczerze, że marka LAJUU zaciekawiła mnie, odkąd dowiedziałam się o jej istnieniu. A teraz Ty zaciekawiłaś mnie tymi kosmetykami :) Zwłaszcza kremem do twarzy, choć i ten balsam chętnie bym poznała ;)

    OdpowiedzUsuń
  25. sound new brand but good quality ....
    👍👍👍

    OdpowiedzUsuń
  26. Pierwszy raz słyszę o tej masce, ale zaciekawiła mnie, w szczególności krem do twarzy. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  27. Nie słyszałam jeszcze o tej marce, dobrze że coś więcej napisałaś o ich produktach :)

    OdpowiedzUsuń
  28. Kolejna polska marka na mojej kosmetycznej liście chciejstw :)

    OdpowiedzUsuń
  29. Nie spotkałam się wcześniej z tą marką. Bardzo lubię kosmetyki, które ładnie pachną, no i oczywiście mają dobre działanie. Samoopalaczy nie używam, więc bardziej przekonuje mnie krem. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  30. Dla mnie zdecydowana nowość. Opakowania bardzo przyciągające uwagę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dla mnie to też była nowość :) Opakowania są urocze ;)

      Usuń
  31. Marki nie znam, ale kosmetyki wyglądają kusząco :)

    OdpowiedzUsuń
  32. The products look very nice!
    xoxo

    marisasclosetblog.com

    OdpowiedzUsuń
  33. Krem na dzień i noc bardzo mnie zaintrygował. Ma świetny skład. Chętnie wypróbuję :)

    OdpowiedzUsuń
  34. Nie znam marki, ale ten krem do twarzy mega mnie zaciekawił:)

    OdpowiedzUsuń
  35. nie lubię balsamów które mają w sobie pigment :D ale wyglądają obłędnie ;D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No pigmentu to on właściwie w sobie nie ma :P ma jednak DHA, który "opala" :D

      Usuń
  36. Bardzo mi się podoba to, że kosmetyk jest wegański.

    OdpowiedzUsuń
  37. Ale mnie zaintrygowałaś tą marką! Obydwa produkty wpadły mi w oko. W wakacje stawiam na minimalizm kosmetyczny, jednak dobry krem nawilżający to podstawa!
    Pozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy :)

    OdpowiedzUsuń
  38. Te produkty to natura w luksusowym wydaniu :)

    OdpowiedzUsuń
  39. Thank you for sharing!

    Hope you're having a great week and that you'll swing by my new post!

    -Ashley

    OdpowiedzUsuń
  40. Top Estetic - mój ulubiony sklep! Ale o tej marki nie widziałam, piękne opakowania :)

    OdpowiedzUsuń
  41. Przyznam, że po raz pierwszy słyszę o tej marce. Same produkty są naprawdę ciekawe :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dla mnie to też była nowość, więc zupełnie się nie dziwię ;)

      Usuń
  42. te mazidła wyglądają niezwykle luksusowo:)

    OdpowiedzUsuń
  43. Ciekawa propozycja nieznanej firmy kosmetycznej. Warto spróbować. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  44. Sending Positive Vibes Your Way - Excellent Post - Fabulous New Banner Photo There My Friend

    Well Done,
    Cheers

    OdpowiedzUsuń
  45. Krem mnie zainteresował. Jeśli chodzi o balsam to raczej unikam samoopalających właśnie ze względu na smugi, czy plamy, chociaż u Ciebie efekt super :)

    OdpowiedzUsuń
  46. Ja niestety nie jest typem, który często kupuje i używa kosmetyków. Wiem,że to bład, ale chyba wynika z tego,że nie miałam na kim się wzorować.Moja mama też nie praktycznie nie używała kosmetyków...do tego jestem typem,który napala się na coś, a po tygodoniu zapominam o stosowaniu tego czy tamtego, produkt traci ważność i ląduje w koszu, dlatego unikam zakupu kosmetyków. Chociaż muszę szczerze przyznać,że ten balsam brązujący bardzo mi się spodobał, zwałszcza efekt jaki daje na skórze:)
    Bardzo intersujący post:) serdecznie pozdarwiam
    Monika:)

    OdpowiedzUsuń

Dzięki za komentarz :) niedługo wpadnę z rewizytą ;)

Copyright © in progress , Blogger