niedziela, 14 czerwca 2020

KOSMETYCZNE RECENZJE PART 12 - VITA LIBERATA OD TOPESTETIC

    Jesteście #teamopalanko czy #teamsamoopalacz? Wolicie długimi godzinami wygrzewać się w słońcu czy raczej wybieracie szybką opaleniznę przy pomocy samoopalacza?

    Ja zdecydowanie uwielbiam się opalać, choć wolę to robić w ruchu niż leżąc na kocu. Zwyczajnie mnie to nudzi :P Lubię, gdy latem moja skóra nabiera koloru ale nie wysiedzę na kocu więcej niż 15 minut. No i te białe paski od bikini... Rodzice co roku się ze mnie śmieją, że mieszkam nad morzem a jestem blada. Plażę mam pod nosem ale no jakoś się nie składa, żeby się na niej wylegiwać ;) A na solarium nigdy nie byłam, to nie moja bajka.

Dlatego dziś mam dla Was recenzję naprawdę świetnego produktu samoopalającego z oferty sklepu Topestetic :klik:. Zapraszam do czytania :) 





VITA LIBERATA :klik:

    To irlandzka firma produkująca naturalne kosmetyki samoopalające. I chociaż brzmi to nieco absurdalnie, to tak właśnie jest. Marka ta w swoich produktach stosuje naturalne i organiczne składniki. Delikatne formuły kosmetyków mają nie tylko opalać skórę, ale także ją pielęgnować. Nie znajdziecie tu parabenów, alkoholi czy innych szkodliwych substancji, gdyż marka jest pionierem jeśli chodzi o samoopalacze pozbawione toksyn. Dzięki autorskim technologiom ADVOGANIC możliwe jest uzyskanie pięknej opalenizny z wykorzystaniem organicznych substancji. Warto wspomnieć, że marka Vita Liberata nie testuje swoich kosmetyków na zwierzętach.




JAK SPRAWIĆ, BY OPALENIZNA WYGLĄDAŁA DOBRZE?

    Jest kilka rzeczy, o których należy pamiętać podczas aplikacji kosmetyków samoopalających. Jestem pewna, że osoby stosujące samoopalacze regularnie nie mają z tym problemów, jednak początkującym te rady mogą się przydać.
    Coś, co pomoże nam uzyskać ładną i równomierną opaleniznę jest odpowiednie przygotowanie skóry. Pierwszą rzeczą, którą należy zrobić przed aplikacją samoopalacza to peeling. Należy jednak pamiętać, by nie był to peeling z substancjami natłuszczającymi, ponieważ na tłustej skórze produkt nie będzie działał. Zamiast peelingu możemy wyszczotkować ciało specjalną szczotką z naturalnego włosia.
    Kolejnym ważnym elementem jest odpowiednia ilość produktu. Nie należy z tym przesadzać, bo zaaplikowanie zbyt dużej ilości kosmetyku jest gwarancją smug i zacieków. Lepiej zaaplikować mniej kosmetyku i kolejnego dnia dołożyć kolejną warstwę niż ukrywać się potem pod długim rękawem :P
    By uniknąć nierównomiernej opalenizny a także uchronić dłonie przed nienaturalnym zabarwieniem warto zaopatrzyć się w specjalną rękawicę. Możecie ją kupić na stronie sklepu TOPESTETIC w zestawie lub osobno :klik:. Materiał, z którego jest zrobiona pozwala na dokładne rozprowadzenie kosmetyku po całym ciele bez obaw o smugi i dodatkowo chroni dłonie.
    Jednocześnie nie możemy zapominać o grzbietach stóp i dłoni, które w przeciwieństwie do ich spodów, opalają się tak samo jak reszta ciała. Jeśli używacie rękawicy to wystarczy, że przetrzecie nią grzbiety dłoni i stóp zaraz po aplikacji na inne części ciała bez dokładania produktu.
    Przez około 6-8 godzin po nałożeniu kosmetyku skóra nie powinna mieć kontaktu z wodą. Opalenizna musi się rozwijać więc zmycie kosmetyku przed upływem 6 godzin może znacząco wpłynąć na efekt końcowy. Wiele osób nakłada samoopalacz na noc i zmywa go rano, ponieważ samoopalacze Vita Liberata nie brudzą ubrań ani pościeli.
    Kolejną ważną rzeczą jest, by nie pomijać twarzy! Wszystkie samoopalacze tej marki można aplikować również na twarz. Jeśli boicie się mocnego efektu, możecie zmieszać samoopalacz z kremem nawilżającym na dzień lub na noc.





INVISI - WODNA PIANKA SAMOOPALAJĄCA :klik:


    To wodna pianka, która dzięki zastosowanej technologii Fresh Dry szybko się wchłania i wysycha. Dzięki temu już po kilkunastu minutach możemy założyć ubranie bez obawy przed ich zabrudzeniem. Pianka jest przezroczysta, bezwonna i pozbawiona substancji wywołujących specyficzny zapach często wyczuwany po aplikacji samoopalaczy. Produkt w 90% składa się z substancji organicznych. Znajdziemy tu aloes, ekstrakt z korzenia lukrecji, ekstrakt z liści malin, wyciąg z soku granatu, wyciągi z liści miłorzębu japońskiego i z liści ogórka a także wyciągi z oczaru wirginijskiego, papai, melona, kwas hialuronowy i hydrolizowany jedwab.




    Przyznam szczerze, że to moje pierwsze spotkanie z tego typu kosmetykiem, dlatego byłam go bardzo ciekawa. Pierwszy raz zastosowałam go od razu po otrzymaniu paczki. Niestety pierwsza aplikacja nie poszła mi zbyt dobrze :P Szczotkuję ciało regularnie, więc po porannym prysznicu nałożyłam kosmetyk na całe ciało. Ale chyba miałam jakieś zaćmienie bo użyłam nie tej strony rękawicy co trzeba xD BRAWO JA! Zrobiłam sobie lekkie smugi, gdzieniegdzie pojawiły się ciemniejsze plamy. Wyobraźcie sobie jak bardzo się z siebie śmiałam wysyłając siostrze zdjęcia mojej "idealnej opalenizny" :P Ale pomyślałam "ok! to dobry pretekst, żeby sprawdzić jak ta opalenizna będzie się zachowywać i schodzić". I wiecie co? Obietnice producentów, że opalenizna schodzi równomiernie i w miarę naturalnie zostały spełnione! W czasie około tygodnia opalenizna zaczęła blaknąć aż w końcu sama nie wiem kiedy zniknęła. Oczywiście plamy, które sobie zrobiłam schodziły najdłużej xD.
    Druga aplikacja poszła mi znacznie lepiej, bo użyłam właściwej strony rękawicy, czyli tej "gąbkowej" :D




    Kosmetyk bardzo dobrze się rozprowadza ale nie ma się co ociągać bo dość szybko wysycha. Skóra nie jest lepka ale nie jest też ściągnięta. Nie czułam pieczenia ani nie pojawiły się u mnie żadne podrażnienia. Po około 6-8 godzinach ciało nabiera koloru i wtedy należy zmyć kosmetyk. Przyznam, że gdy kosmetyk jest na skórze to delikatnie czuć ten zapach specyficzny dla samoopalaczy. Jednak znika on po zmyciu pianki. Podoba mi się to, że efekt można budować i nakładając kosmetyk codziennie można uzyskać naprawdę świetny efekt. Opalenizna nie jest nienaturalnie pomarańczowa, tylko lekko brązowa. Wiem, że kosmetyk bardzo mi się przyda jesienią i zimą, by przedłużyć nieco efekt opalenizny. Produkt nie brudzi ubrań ani pościeli, co bardzo mi się podoba :) mogę iść spać i rano obudzić się pięknie opalona :D Od siebie dodam tylko, że warto mieć kogoś, kto wysmaruje wam plecy ;)


    Uznaję więc pierwszy raz z samoopalaczem za bardzo udany (pomimo małych przygód na samym początku:P ) czy wrócę kiedyś do niego? myślę, że tak! Z czystym sumieniem polecam Wam tę piankę.


    Wszystkie produkty tej marki znajdziecie w ofercie sklepu Topestetic, gdzie oprócz darmowej i ekspresowej wysyłki możecie liczyć na próbki i gadżety. W razie wątpliwości, dermokonsultanci na pewno odpowiedzą na wszystkie pytania.


No i na koniec małe porównanie bez edycji kolorów, filtrów czy presetów ;)


...przed 

...i po dwukrotnej aplikacji 



Osobiście jestem zadowolona z uzyskanego efektu :D 




No to jak to z Wami? Opalanie czy samoopalacz? a może jedno i drugie? ;) Jakie inne kosmetyki samoopalające moglibyście polecić?

179 komentarzy:

  1. Ja mam bardzo jasną karnację skóry i nie wolno mi się opalać ,więc takie samoopalacze są dla mnie bardzo dobrym rozwiązaniem. Ten efekt bardzo mi się podoba. 😊

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sama jestem zaskoczona, że efekt jest tak ładny :) ja bardzo szybko łapię słońce ale jesienią i zimą jestem bladziochem :)

      Usuń
  2. Nie lubię samej koncepcji samoopalaczy. nigdy z nich nie korzystałam :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rozumiem ;) sama też nigdy wcześniej nie stosowałam takiego kosmetyku ale jestem mile zaskoczona :)

      Usuń
  3. Great product, and useful information because my skin is so white, and my legs are never bronze in natural way. Thank you dear.

    OdpowiedzUsuń
  4. Twoja recenzja zachęca do wypróbowania samoopalacza. Sama nigdy nie korzystam ze wspomagania takich kosmetyków...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja też do tej pory raczej nie używałam samoopalaczy ;) ale teraz to przynajmniej raz w tygodniu, by utrzymać opaleniznę :)

      Usuń
  5. Preferuję opalanie :) Z tego co widzę, ten samoopalacz wydaje się warty przetestowania bo daje piękny, naturalny efekt. Może kiedyś się skuszę :)
    Carrrolina Blog-klik

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja też, ale leżenie plackiem na kocu to nie moja bajka :P dlatego ten produkt to świetna alternatywa :)

      Usuń
  6. Kilka lat temu miałam ich piankę i byłam z niej bardzo zadowolona ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Przyznam szczerze że ja raczej staram sie unikać nadmiernej ekspozycji na słońce. W takiej sytuacji by nie być "bladziochem" samoopalacz stanowi fajne wyjście:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie tak :) samoopalacz na pewno będzie moim przyjacielem na jesieni i zimą :D

      Usuń
  8. Bardzo widoczne efekty. Ja jednak wolę zwykle opalanie na słońcu 😊

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I to po zaledwie dwóch aplikacjach :) co by było po kolejnych? :)

      Usuń
  9. Naturalne kosmetyki - jestem jak najbardziej za i wiem już komu polecić :) sama jednak nie skorzystam z prostego powodu, jestem ten teamopalanko :P. Moja skóra szybciutko łapie słoneczko, nawet gdy nie wyleguję się na plaży :) . Samoopalaczy nigdy nie używałam i pewnie popełniłabym masę błędów za pierwszym razem hehe, więc w sumie post przydatny będę miała na uwadze jak przygotować skórę i której strony rękawicy używać, gdybym jednak kiedyś się zdecydowała :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. właściwa strona rękawicy to ważna sprawa xD w weekend spędziłam sporo czasu na dworze z moimi siostrzeńcami więc też złapałam odrobinę słońca :)

      Usuń
  10. Właśnie zaczęłam stosować ten duet. Liczę na dobre efekty :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Bardzo fajny efekt, aczkolwiek nie korzystam z tego typu kosmetyków :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. mi też efekt się spodobał :) to mój pierwszy raz z samoopalaczem :P

      Usuń
  12. Bardzo ciekawy ten samoopalacz i co najważniejsze ma naturalne i organiczne składniki. Podoba mi sie, że po krótkim czasie możemy nałożyć ubranie. Sądze,że warto z niego skorzystać:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. wymieniłaś wszystkie jego zalety :) bardzo się z nim polubiłam :)

      Usuń
  13. Młodzi lubią opaleniznę.
    Ja ani słońca, ani samoopalaczy!
    Pozdrawiam serdecznie na cały miły nowy tydzień 🌞🌼🙋

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. może coś w tym jest ;)
      Miłego tygodnia! <3

      Usuń
  14. Beautiful legs and also the result. Thank you for sharing. ❤️

    OdpowiedzUsuń
  15. Lubię być opalona, ale tak jak Ty - nie umiem leżeć, opalam się w ruchu (swoją drogą podziwiam osoby które umieją godzinami w słońcu leżeć )🙂
    Samoopalaczy nie używam- użyłam raz i podobnie jak u Ciebie, skończyło się na łatkach, nawet peeling nie pomógł...
    Swego czasu używałam masła brązującego z Bielendy i byłam zadowolona, więc polecam 🙂
    Po tym kosmetyku opalenizna, też jest bardzo ładna 🙂
    Pozdrawiam
    Lili

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chętnie sprawdzę :) ja nawet ostatnio próbowałam sobie trochę poleżeć ale wytrzymałam pół godziny xD było mi tak gorąco, że zwinęłam się do domu :P

      Usuń
  16. Ja z kolei nie opalam się, bo mam zbyt jasną cerę. Samoopalaczy też ostatnio nie stosuję, bo kiedyś mi nie wyszło rozprowadzanie. Jednak Twoje porady i testowany przez Ciebie kosmetyk zachęcają, by może znów spróbować. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. sposób aplikacji i przygotowanie skóry ma jednak spore znaczenie :)

      Usuń
    2. Metoda na łapu capu z kolei niezbyt dobrze się sprawdza, delikatnie mówiąc. Kiedyś właśnie tak wysmarowałam sobie nóżki samoopalaczem na szybko i potem się dziwiłam, że w niektórych miejscach miałam nierówne ciemne plamy. :D

      Usuń
  17. Jejku jak ja lubię takie kosmetyki :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Och, to dobry produkt.
    Bez potrzeby opalania się na plaży przez kilka godzin, ta kosmetyczna formuła sprawia, że ​​skóra wygląda na opaloną. I widząc wyniki Twojego zdjęcia stopy, ten produkt okazał się bardzo dobry.

    OdpowiedzUsuń
  19. Thanks for another great review!

    OdpowiedzUsuń
  20. Ooo, no bardzo fajny, delikatny efekt!
    PS. Mogłabyś pisać większą czcionką? Oczy mi się trochę męczą xD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Już poprawione! :D miałam jakiś problem z tym nowym bloggerem ale sytuacja opanowana :D mi też efekt bardzo się podoba :D

      Usuń
  21. Może kiedyś skuszę się przetestować ten produkt :D Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  22. Nie opalam sie, ani nie uzywam tego typu kosmetykow :)
    Ale efekt jest bardzo fajny. Podoba mi sie. Ja bym sie pewnie bała, ze przy moich zdolnościach to miałabym plamy :) pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no przy pierwszym podejściu też miałam plamy :D mimo wszystko bardzo się polubiłam z tą pianką :)

      Usuń
  23. Bardzo fajny efekt, ale ja nie używam tego typu kosmetyków. :)

    OdpowiedzUsuń
  24. Bardzo mi się podoba naturalny efekt, jaki daje ta pianka :) Co prawda, ja jestem jednak #teamopalanko, ale dobrze wiedzieć, że są dostępne takie fajne kosmetyki, którymi można sobie dodać nieco słonecznego koloru ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. #teamopalanko <3 ja też :D mimo to bardzo się z tą pianką polubiłam :D

      Usuń
  25. Oglądałam stronę internetową tej marki, bo chciałam sobie coś zamówić - dużo osób bardzo sobie ich chwali. Ceny jednak spowodowały, że szybko się rozmyśliłam :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. noooo co do ceny to się zgadzam :P tak czy inaczej kosmetyk jest warty tej ceny ;)

      Usuń
  26. Raczej nie dla mnie, ale jeśli działają to na pewno przydadzą się, żeby poprawić koloryt skóry :)

    OdpowiedzUsuń
  27. Nie używałam jeszcze samoopalaczy, ale taki naturalny bez parabenów i całej tej chemii mnie jak najbardziej przekonuje:) Efekt bardzo fajny:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. mnie ten chemiczny skład zawsze odstraszał. ten za to jest świetny :)

      Usuń
  28. Miałam tę piankę, całkiem fajna ale trzeba nauczyć się jej używać

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. to prawda :) moje pierwsze spotkanie z nią nie należało do udanych :D

      Usuń
  29. Twoje opisy zachęcają do wypróbowania kosmetyków <3

    OdpowiedzUsuń
  30. Był taki czas, że nie mogłam obyć się bez balsamu brązującego przez cały rok. Zaczynałam od Sopotu Ziaji, przez balsamy Sorayi, Lirene i mnóstwo innych, których nazw już nie pamiętam, ale najładniejszy brąz dawał balsam Body VitE z nieistniejącej już Polleny-Malwy.

    OdpowiedzUsuń
  31. ja jestem zdecydowanie teamblada ;D nie znoszę samoopalaczy ani nie znosze się opalać ;D no trudno haha mi nie dogodzi ;D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. hahaha no to faktycznie ciężko Ci dogodzić :D

      Usuń
  32. Mam tak samo jak Ty- cudem moge wysiedzieć te 15 minut ( no chyba żebym zapadła na słońcu w sen, ale to raczej średnio bezpieczne :-P ) - W solarium nigdy nie byłam, szkoda mi skóry. Samoopacze kiedyś zdarzyło mi sie stosować, ale najmniej podoba mi sie ten ich zapach :-( zwykle jest taki chemiczny.
    Co do Twoich nóg, widac róznice - a opalenizna naturalnie sie prezentuje

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. w takim razie ta pianka miło by Cię zaskoczyła :) ten specyficzny zapach jest zredukowany do minimum. Tak bardzo, że tylko jak przyłożysz nos do skóry to ledwo wyczujesz :) to duży plus tej pianki :)

      Usuń
  33. A great review indeed, thanks for sharing!

    OdpowiedzUsuń
  34. En las primeras fotos parecía el bote más pequeño de lo que es! Parece que deja buenos resultados.
    Saludos.

    OdpowiedzUsuń
  35. Na mnie wszystkie samoopalacze dawały efekt Umpa-Lumpa czyli pomarańczowej skóry (w sensie koloru, nie że celulit). Ale testowałam je dawno i bardzo krótko.
    Nie opalam się - w sensie nie leżę i się opalam, ale zawsze się trochę opalę chodząc po mieście latem... I tyle mi wystarcza. ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też zawsze opalam się w ten sposób :) nigdy nie leżę plackiem na kocu choć kiedyś to uwielbiałam :D

      Usuń
  36. ja jestem team blada skóra wampira;p nie lubię opalenizny, nie pasuje do mnie:)

    OdpowiedzUsuń
  37. Miałam piankę tej firmy efekt był i to bardzo naturalny. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. cieszę się, że nie tylko ja jestem z niej zadowolona :D

      Usuń
  38. mnie to ani słońce nie opala,ani samoopalacz, nie wiem, co nie tak z moją skórą;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. hm, może trafiałaś na kiepskie kosmetyki? :P ale niektóre skóry tak mają, że się nie opalają :P

      Usuń
  39. Ja niestety mam uczulenie na słońce więc pozostaje samoopalacz :)
    Podoba mi się efekt na Twoich nogach :) Wygląda bardzo naturalnie :)

    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. uczulenie na słońce to dla mnie jakaś abstrakcja :P dobrze, że zawsze jest jakaś alternatywa :)

      Usuń
  40. Ja używam samoopalaczy bardzo często, ale mam już swoje sprawdzone i wolę nie eksperymentować z nowościami bo zazwyczaj u mnie kończyło się to pomarańczową karnacją :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. jeśli masz już swoje sprawdzone to pewnie ;) choć ta pianka jest naprawdę świetna :)

      Usuń
  41. Miałem ją i chwaliłem sobie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. fajnie :) to już kolejny komentarz z taką opinią :)

      Usuń
  42. Oh, now I want to try it out! Thanks for sharing!
    xx from Bavaria/Germany, Rena
    www.dressedwithsoul.com

    OdpowiedzUsuń
  43. Ja jestem team opalanko, ale i po samoopalacze czasem sięgam. Te od vita liberata bardzo lubię

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Widzę, że fanów marki jest więcej niż myślałam :)

      Usuń
  44. Odpowiedzi
    1. noo nic nie zastąpi efektu jaki daje słoneczko :D

      Usuń
  45. Ja zdecydowanie jestem wielką fanką opalania! Uwielbiam wylegiwać się na słońcu, spędzać godziny na leżaku, na kocu, w basenie :) Wakacje to dla mnie najfajniejszy czas :) Szczerze mówiąc samoopalacza użyłam może raz w życiu i to tylko na twarz i na nogi do sukienki, jakoś nie lubię, może się nawet boję :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. doskonale Cię rozumiem, bo ze mną było zupełnie tak samo :D

      Usuń
  46. sztuczna opalenizna jest nie dla mnie, wolę 100% naturalną! Szkoda, że trzyma się tak krótko..
    Pozdrawiam cieplutko ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. czy krótko? jeśli aplikuje się ją regularnie, to efekt będzie się utrzymywał :)

      Usuń
  47. Tylko naturalna opalenizna - ostatnio wzięłam samoopalacz i mówię wypróbuję.. Tak wypróbowałam że miałam białe placki na nogach mimo że starałam się rozprowadzać równomiernie...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ojej xD znam to :P naturalna opalenizna jest zdecydowanie "łatwiejsza w obsłudze" bo wystarczy się położyć na kocu :)

      Usuń
  48. Team... żadne, nie przestałam lubić opaleniznę.

    OdpowiedzUsuń
  49. Odpowiedzi
    1. rany! nie spodziewałam się, że jest aż tylu lubiących markę :D

      Usuń
  50. O widzisz, a ja właśnie szukam dobrego samoopalacza. Skóre mam niestety bardzo jasną i czesto po samoopalaczu mam brzydkie smugi.Z checią wypróbuj coś nowego.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. warto najpierw dobrze przygotować skórę przed nałożeniem samoopalacza :)

      Usuń
  51. Czasem używam samoopalaczy :)

    OdpowiedzUsuń
  52. Bardzo lubię samoopalacze tej marki i naprawdę dają ładną opaleniznę. Ale i na słońcu też lubię poleżeć:).

    OdpowiedzUsuń
  53. Lubię się opalać, ale tylko w ruchu, inaczej nie wytrzymam, a nogi praktycznie co roku mam jak córka młynarza ;-) także taki samoopalacz byłby idealny dla mnie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. moje nogi łapią słońce chyba najszybciej więc nie mam z tym problemu :P ale w takim przypadku samoopalacz faktycznie mógłby się sprawdzić :)

      Usuń
  54. Ciekawe produkty, chyba jeszcze o nich nie słyszałam. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. cieszę się więc, że mogłam Ci je przedstawić :)

      Usuń
  55. Sam produkt wygląda luksusowo. Ja osobiście nigdy nie używałam samoopalaczy, jakoś nie jestem do nich przekonana.
    Różnice widać gołym okiem. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. różnica jest delikatna, ale widoczna :) nie chciałam przesadzić z efektem ;)

      Usuń
  56. Hello
    I like to sunbathe, but protected, always! But I also like the idea of self tanning !! I think we can reconcile the two !!
    xoxo

    marisasclosetblog.com

    OdpowiedzUsuń
  57. Nie korzystam z samoopalaczy :D kojarzą mi się z pomarańczowymi plamami ;p
    Ale przyznam, że ten efekt jest świetny i mega naturalny :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mi do tej pory też tylko z tym się kojarzyły :D od kiedy mam ten samoopalacz zupełnie zmieniłam zdanie :D

      Usuń
  58. Słyszałam o tej marce. Z samoopalaczy natomiast nie korzystam ;)

    OdpowiedzUsuń
  59. Zawsze mnie ciekawi czy blogerki kosmetyczne nadążają te różne rzeczy zużyć do końca?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nie wiem jak inne, ale ja zawsze zużywam :) jeśli mi jakiś kosmetyk nie pasuje to oddaję go bliskim. Nigdy nie wyrzucam kosmetyków

      Usuń
  60. Bardzo lady efekt, taki naturalny :) Ja w tym roku bladzioch bo słońca brak :( A samoopalaczy nie lubię przez ich zapach i w sumie każdy jaki miałam zostawiał smugi :/
    „Zapraszam także do siebie na nowy post - KLIK

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ten by Cię bardzo zaskoczył pod względem zapachu, bo jest naprawdę ledwo wyczuwalny :)

      Usuń
  61. Zdecydowanie u mnie team samoopalaczy nie cierpię się smażyć w słońcu ;p miałam kiedyś z tej marki samoopalacz i świetnie się sprawdził :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja lubię ale przez chwilę :D 15 minut i koniec :D widzę coraz więcej takich opinii :)

      Usuń
  62. Jestem team opalanko! Uwielbiam tą naturalną opaleniznę. Ale z braku laku ostatnio też wzięłam się za samoopalacz. Ale mimo wszystko jestem w tym beznadziejna! Zawsze gdzieś za dużo zaaplikuję produktu i wychodzą ciemne plamy:(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. doskonale Cię rozumiem. Ale może wystarczy zainwestować w odpowiednie narzędzie do jego aplikacji? jak właśnie taka rękawica? :)

      Usuń
    2. Mam w swoim posiadaniu rękawicę, ale kupiłam z polecenia innej blogerki samoopalacz który jest formą mgiełki wodnej i to był chyba błąd, bo raz : nie widzę gdzie psikam (oprócz siebie to całe otoczenie - skończyło się raz na brązowych piętach i śródstopiu), dwa: nie wiem ile tego psikam, a trzy: nie wiem gdzie wtarłam, ile i czy wystarczająco dobrze! dlatego taka pianka chyba była by dla mnie lepszym rozwiązaniem :(

      Usuń
    3. o nie, to faktycznie słabo :( nie mówię, że ta pianka jest idealna, bo sama sobie zrobiłam nią plamy, ale tylko z powodu mojej nieudolności :P przez to, że jest bezbarwna też nie widać gdzie się ją wciera, ale ta rękawica bardzo pomaga

      Usuń
  63. Oh what a nice post! I love everything :)


    Saw your blog and thought if you would like to follow each other? Follow me and I'll follow back asap. Let me know what you think. I'd love to hear something from you! :)
    www.cielofernando.com
    FACEBOOK | INSTAGRAM

    OdpowiedzUsuń
  64. This looks amazing! I want to try it! Wonderful Post!
    Allurerage
    Thetrendybride

    OdpowiedzUsuń
  65. Ładny efekt :) Jakbyś nie pokazała produktu, to bym myślała że to opalenizna przywieziona z wakacji nad morzem ;)

    OdpowiedzUsuń
  66. Results are amazing. I like that product so much. Thank you for review.

    New Post - https://www.exclusivebeautydiary.com/2020/06/shelas-rotating-makeup-organiser.html

    OdpowiedzUsuń
  67. Ja nie lubię leżeć i się opalać bo zawsze jest mi za gorąco. Mam to szczęście, że najczęściej opalam się 'w ruchu' np. spacerując brzegiem morza, grając w siatkówkę czy po prostu jeżdżąc na hulajnodze.
    Super, że ten samoopalacz Ci się sprawdza i daje naturalny efekt :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja też zazwyczaj opaleniznę łapię w ten sposób :P Zawsze mam mocno opalone ramiona, ręce i nogi :P dzięki tej piance mogę tą opaleniznę nieco ujednolicić :)

      Usuń
  68. Ja jestem jednak zbyt leniwa, aby stosować samoopalacze. Opaleniznę łapię w biegu, podczas różnorodnych aktywniści na powietrzu, które serwują mi córki 🙃!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj z nimi to na pewno złapiesz dużo słońca :D ja weekend spędziłam z moim niespełna dwuletnim siostrzeńcem prawie non stop na zewnątrz i też udało mi się trochę opalić :D

      Usuń
  69. Lubię produkty tej marki, są naprawdę dobrej jakości :) PS. Też nie potrafię się opalać leżąc plackiem na kocyku :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. jest nas więcej niż myślałam :D o kiedyś mogłam leżeć na kocu godzinami :P ah ta młodość...

      Usuń
  70. Nie znam produktów tej marki, jakoś nigdy nie miałam okazji ich testować. :)

    OdpowiedzUsuń
  71. Nie korzystam z samoopalaczy, zazwyczaj stosuję balsamy brązujące. Fajna alternatywa nim pojawi się mocne słońce do naturalnego opalania. :):*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie tak :) balsamy brązujące są dużo bezpieczniejsze, bo nie ma takiego ryzyka smug :)

      Usuń
  72. U mnie z opalaniem ciężko, ze względu na bladą skórę bardziej prawdopodobne jest spalenie i poparzenie słoneczne, dlatego samoopalacz jest zdecydowanie bezpieczniejszą opcją :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To na pewno :) ja też jestem dość blada jesienią i zimą, ale "po tacie" dostałam lekko oliwkowy typ skóry i opaleniznę łapię mega szybko :) mój tata spędza dużo czasu na dworze i już w kwietniu jest opalony :P

      Usuń
  73. Mi się zawsze tworzą smugi po samoopalaczach, taką rękawicę muszę sobie kupić ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. warto to rozważyć :) a może skóra jest źle przygotowana? ;)

      Usuń
  74. Jakoś nie przepadam za samoopalaczami, ale tutaj widać efekt jest zadowalający :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mimo małych przygód na początku to tak, jestem zadowolona :D

      Usuń
    2. To chyba coś dla mnie bo mam problem z opalaniem. Zawsze się spale na raka albo wcale. Raz się tylko ładnie na brązowo opaliłam jak byłam w Rzymie. Chyba jakiś cud się stał nie wiem. Pozdrawiam najserdeczniej

      Usuń
    3. Tam jest inne słońce :D cieszę się, że pianka Ci się spodobała :)

      Usuń
  75. dla mnie to też była nowość :)

    OdpowiedzUsuń
  76. Uwielbiam kosmetyki tej marki, są rewelacyjne.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie zdawałam sobie sprawy, że wielbicieli tej marki jest tak wielu ;)

      Usuń

Dzięki za komentarz :) niedługo wpadnę z rewizytą ;)

Copyright © in progress , Blogger