Ja zdecydowanie uwielbiam się opalać, choć wolę to robić w ruchu niż leżąc na kocu. Zwyczajnie mnie to nudzi :P Lubię, gdy latem moja skóra nabiera koloru ale nie wysiedzę na kocu więcej niż 15 minut. No i te białe paski od bikini... Rodzice co roku się ze mnie śmieją, że mieszkam nad morzem a jestem blada. Plażę mam pod nosem ale no jakoś się nie składa, żeby się na niej wylegiwać ;) A na solarium nigdy nie byłam, to nie moja bajka.
Dlatego dziś mam dla Was recenzję naprawdę świetnego produktu samoopalającego z oferty sklepu Topestetic :klik:. Zapraszam do czytania :)
VITA LIBERATA :klik:
To irlandzka firma produkująca naturalne kosmetyki samoopalające. I chociaż brzmi to nieco absurdalnie, to tak właśnie jest. Marka ta w swoich produktach stosuje naturalne i organiczne składniki. Delikatne formuły kosmetyków mają nie tylko opalać skórę, ale także ją pielęgnować. Nie znajdziecie tu parabenów, alkoholi czy innych szkodliwych substancji, gdyż marka jest pionierem jeśli chodzi o samoopalacze pozbawione toksyn. Dzięki autorskim technologiom ADVOGANIC możliwe jest uzyskanie pięknej opalenizny z wykorzystaniem organicznych substancji. Warto wspomnieć, że marka Vita Liberata nie testuje swoich kosmetyków na zwierzętach.JAK SPRAWIĆ, BY OPALENIZNA WYGLĄDAŁA DOBRZE?
Jest kilka rzeczy, o których należy pamiętać podczas aplikacji kosmetyków samoopalających. Jestem pewna, że osoby stosujące samoopalacze regularnie nie mają z tym problemów, jednak początkującym te rady mogą się przydać.Coś, co pomoże nam uzyskać ładną i równomierną opaleniznę jest odpowiednie przygotowanie skóry. Pierwszą rzeczą, którą należy zrobić przed aplikacją samoopalacza to peeling. Należy jednak pamiętać, by nie był to peeling z substancjami natłuszczającymi, ponieważ na tłustej skórze produkt nie będzie działał. Zamiast peelingu możemy wyszczotkować ciało specjalną szczotką z naturalnego włosia.
Kolejnym ważnym elementem jest odpowiednia ilość produktu. Nie należy z tym przesadzać, bo zaaplikowanie zbyt dużej ilości kosmetyku jest gwarancją smug i zacieków. Lepiej zaaplikować mniej kosmetyku i kolejnego dnia dołożyć kolejną warstwę niż ukrywać się potem pod długim rękawem :P
By uniknąć nierównomiernej opalenizny a także uchronić dłonie przed nienaturalnym zabarwieniem warto zaopatrzyć się w specjalną rękawicę. Możecie ją kupić na stronie sklepu TOPESTETIC w zestawie lub osobno :klik:. Materiał, z którego jest zrobiona pozwala na dokładne rozprowadzenie kosmetyku po całym ciele bez obaw o smugi i dodatkowo chroni dłonie.
Jednocześnie nie możemy zapominać o grzbietach stóp i dłoni, które w przeciwieństwie do ich spodów, opalają się tak samo jak reszta ciała. Jeśli używacie rękawicy to wystarczy, że przetrzecie nią grzbiety dłoni i stóp zaraz po aplikacji na inne części ciała bez dokładania produktu.
Przez około 6-8 godzin po nałożeniu kosmetyku skóra nie powinna mieć kontaktu z wodą. Opalenizna musi się rozwijać więc zmycie kosmetyku przed upływem 6 godzin może znacząco wpłynąć na efekt końcowy. Wiele osób nakłada samoopalacz na noc i zmywa go rano, ponieważ samoopalacze Vita Liberata nie brudzą ubrań ani pościeli.
Kolejną ważną rzeczą jest, by nie pomijać twarzy! Wszystkie samoopalacze tej marki można aplikować również na twarz. Jeśli boicie się mocnego efektu, możecie zmieszać samoopalacz z kremem nawilżającym na dzień lub na noc.
INVISI - WODNA PIANKA SAMOOPALAJĄCA :klik:
To wodna pianka, która dzięki zastosowanej technologii Fresh Dry szybko się wchłania i wysycha. Dzięki temu już po kilkunastu minutach możemy założyć ubranie bez obawy przed ich zabrudzeniem. Pianka jest przezroczysta, bezwonna i pozbawiona substancji wywołujących specyficzny zapach często wyczuwany po aplikacji samoopalaczy. Produkt w 90% składa się z substancji organicznych. Znajdziemy tu aloes, ekstrakt z korzenia lukrecji, ekstrakt z liści malin, wyciąg z soku granatu, wyciągi z liści miłorzębu japońskiego i z liści ogórka a także wyciągi z oczaru wirginijskiego, papai, melona, kwas hialuronowy i hydrolizowany jedwab.
Przyznam szczerze, że to moje pierwsze spotkanie z tego typu kosmetykiem, dlatego byłam go bardzo ciekawa. Pierwszy raz zastosowałam go od razu po otrzymaniu paczki. Niestety pierwsza aplikacja nie poszła mi zbyt dobrze :P Szczotkuję ciało regularnie, więc po porannym prysznicu nałożyłam kosmetyk na całe ciało. Ale chyba miałam jakieś zaćmienie bo użyłam nie tej strony rękawicy co trzeba xD BRAWO JA! Zrobiłam sobie lekkie smugi, gdzieniegdzie pojawiły się ciemniejsze plamy. Wyobraźcie sobie jak bardzo się z siebie śmiałam wysyłając siostrze zdjęcia mojej "idealnej opalenizny" :P Ale pomyślałam "ok! to dobry pretekst, żeby sprawdzić jak ta opalenizna będzie się zachowywać i schodzić". I wiecie co? Obietnice producentów, że opalenizna schodzi równomiernie i w miarę naturalnie zostały spełnione! W czasie około tygodnia opalenizna zaczęła blaknąć aż w końcu sama nie wiem kiedy zniknęła. Oczywiście plamy, które sobie zrobiłam schodziły najdłużej xD.
Druga aplikacja poszła mi znacznie lepiej, bo użyłam właściwej strony rękawicy, czyli tej "gąbkowej" :D
Kosmetyk bardzo dobrze się rozprowadza ale nie ma się co ociągać bo dość szybko wysycha. Skóra nie jest lepka ale nie jest też ściągnięta. Nie czułam pieczenia ani nie pojawiły się u mnie żadne podrażnienia. Po około 6-8 godzinach ciało nabiera koloru i wtedy należy zmyć kosmetyk. Przyznam, że gdy kosmetyk jest na skórze to delikatnie czuć ten zapach specyficzny dla samoopalaczy. Jednak znika on po zmyciu pianki. Podoba mi się to, że efekt można budować i nakładając kosmetyk codziennie można uzyskać naprawdę świetny efekt. Opalenizna nie jest nienaturalnie pomarańczowa, tylko lekko brązowa. Wiem, że kosmetyk bardzo mi się przyda jesienią i zimą, by przedłużyć nieco efekt opalenizny. Produkt nie brudzi ubrań ani pościeli, co bardzo mi się podoba :) mogę iść spać i rano obudzić się pięknie opalona :D Od siebie dodam tylko, że warto mieć kogoś, kto wysmaruje wam plecy ;)
Uznaję więc pierwszy raz z samoopalaczem za bardzo udany (pomimo małych przygód na samym początku:P ) czy wrócę kiedyś do niego? myślę, że tak! Z czystym sumieniem polecam Wam tę piankę.
Wszystkie produkty tej marki znajdziecie w ofercie sklepu Topestetic, gdzie oprócz darmowej i ekspresowej wysyłki możecie liczyć na próbki i gadżety. W razie wątpliwości, dermokonsultanci na pewno odpowiedzą na wszystkie pytania.
Przyznam szczerze, że to moje pierwsze spotkanie z tego typu kosmetykiem, dlatego byłam go bardzo ciekawa. Pierwszy raz zastosowałam go od razu po otrzymaniu paczki. Niestety pierwsza aplikacja nie poszła mi zbyt dobrze :P Szczotkuję ciało regularnie, więc po porannym prysznicu nałożyłam kosmetyk na całe ciało. Ale chyba miałam jakieś zaćmienie bo użyłam nie tej strony rękawicy co trzeba xD BRAWO JA! Zrobiłam sobie lekkie smugi, gdzieniegdzie pojawiły się ciemniejsze plamy. Wyobraźcie sobie jak bardzo się z siebie śmiałam wysyłając siostrze zdjęcia mojej "idealnej opalenizny" :P Ale pomyślałam "ok! to dobry pretekst, żeby sprawdzić jak ta opalenizna będzie się zachowywać i schodzić". I wiecie co? Obietnice producentów, że opalenizna schodzi równomiernie i w miarę naturalnie zostały spełnione! W czasie około tygodnia opalenizna zaczęła blaknąć aż w końcu sama nie wiem kiedy zniknęła. Oczywiście plamy, które sobie zrobiłam schodziły najdłużej xD.
Druga aplikacja poszła mi znacznie lepiej, bo użyłam właściwej strony rękawicy, czyli tej "gąbkowej" :D
Kosmetyk bardzo dobrze się rozprowadza ale nie ma się co ociągać bo dość szybko wysycha. Skóra nie jest lepka ale nie jest też ściągnięta. Nie czułam pieczenia ani nie pojawiły się u mnie żadne podrażnienia. Po około 6-8 godzinach ciało nabiera koloru i wtedy należy zmyć kosmetyk. Przyznam, że gdy kosmetyk jest na skórze to delikatnie czuć ten zapach specyficzny dla samoopalaczy. Jednak znika on po zmyciu pianki. Podoba mi się to, że efekt można budować i nakładając kosmetyk codziennie można uzyskać naprawdę świetny efekt. Opalenizna nie jest nienaturalnie pomarańczowa, tylko lekko brązowa. Wiem, że kosmetyk bardzo mi się przyda jesienią i zimą, by przedłużyć nieco efekt opalenizny. Produkt nie brudzi ubrań ani pościeli, co bardzo mi się podoba :) mogę iść spać i rano obudzić się pięknie opalona :D Od siebie dodam tylko, że warto mieć kogoś, kto wysmaruje wam plecy ;)
Uznaję więc pierwszy raz z samoopalaczem za bardzo udany (pomimo małych przygód na samym początku:P ) czy wrócę kiedyś do niego? myślę, że tak! Z czystym sumieniem polecam Wam tę piankę.
Wszystkie produkty tej marki znajdziecie w ofercie sklepu Topestetic, gdzie oprócz darmowej i ekspresowej wysyłki możecie liczyć na próbki i gadżety. W razie wątpliwości, dermokonsultanci na pewno odpowiedzą na wszystkie pytania.
No i na koniec małe porównanie bez edycji kolorów, filtrów czy presetów ;)
Osobiście jestem zadowolona z uzyskanego efektu :D
No to jak to z Wami? Opalanie czy samoopalacz? a może jedno i drugie? ;) Jakie inne kosmetyki samoopalające moglibyście polecić?
Ja mam bardzo jasną karnację skóry i nie wolno mi się opalać ,więc takie samoopalacze są dla mnie bardzo dobrym rozwiązaniem. Ten efekt bardzo mi się podoba. 😊
OdpowiedzUsuńSama jestem zaskoczona, że efekt jest tak ładny :) ja bardzo szybko łapię słońce ale jesienią i zimą jestem bladziochem :)
UsuńNie lubię samej koncepcji samoopalaczy. nigdy z nich nie korzystałam :P
OdpowiedzUsuńRozumiem ;) sama też nigdy wcześniej nie stosowałam takiego kosmetyku ale jestem mile zaskoczona :)
UsuńGreat product, and useful information because my skin is so white, and my legs are never bronze in natural way. Thank you dear.
OdpowiedzUsuńI'm glad that you like my post :) thanks!
UsuńTwoja recenzja zachęca do wypróbowania samoopalacza. Sama nigdy nie korzystam ze wspomagania takich kosmetyków...
OdpowiedzUsuńja też do tej pory raczej nie używałam samoopalaczy ;) ale teraz to przynajmniej raz w tygodniu, by utrzymać opaleniznę :)
UsuńPreferuję opalanie :) Z tego co widzę, ten samoopalacz wydaje się warty przetestowania bo daje piękny, naturalny efekt. Może kiedyś się skuszę :)
OdpowiedzUsuńCarrrolina Blog-klik
ja też, ale leżenie plackiem na kocu to nie moja bajka :P dlatego ten produkt to świetna alternatywa :)
UsuńKilka lat temu miałam ich piankę i byłam z niej bardzo zadowolona ;)
OdpowiedzUsuńświetnie! :)
UsuńPrzyznam szczerze że ja raczej staram sie unikać nadmiernej ekspozycji na słońce. W takiej sytuacji by nie być "bladziochem" samoopalacz stanowi fajne wyjście:)
OdpowiedzUsuńDokładnie tak :) samoopalacz na pewno będzie moim przyjacielem na jesieni i zimą :D
UsuńSounds a great skin care!
OdpowiedzUsuńAnd it is :)
UsuńBardzo widoczne efekty. Ja jednak wolę zwykle opalanie na słońcu 😊
OdpowiedzUsuńI to po zaledwie dwóch aplikacjach :) co by było po kolejnych? :)
UsuńNaturalne kosmetyki - jestem jak najbardziej za i wiem już komu polecić :) sama jednak nie skorzystam z prostego powodu, jestem ten teamopalanko :P. Moja skóra szybciutko łapie słoneczko, nawet gdy nie wyleguję się na plaży :) . Samoopalaczy nigdy nie używałam i pewnie popełniłabym masę błędów za pierwszym razem hehe, więc w sumie post przydatny będę miała na uwadze jak przygotować skórę i której strony rękawicy używać, gdybym jednak kiedyś się zdecydowała :)
OdpowiedzUsuńwłaściwa strona rękawicy to ważna sprawa xD w weekend spędziłam sporo czasu na dworze z moimi siostrzeńcami więc też złapałam odrobinę słońca :)
Usuńfajny efekt ;)
OdpowiedzUsuńdelikatny, ale widoczny :)
UsuńWłaśnie zaczęłam stosować ten duet. Liczę na dobre efekty :)
OdpowiedzUsuńzatem czekam na recenzję :D
UsuńBardzo fajny efekt, aczkolwiek nie korzystam z tego typu kosmetyków :)
OdpowiedzUsuńmi też efekt się spodobał :) to mój pierwszy raz z samoopalaczem :P
UsuńBardzo ciekawy ten samoopalacz i co najważniejsze ma naturalne i organiczne składniki. Podoba mi sie, że po krótkim czasie możemy nałożyć ubranie. Sądze,że warto z niego skorzystać:)
OdpowiedzUsuńwymieniłaś wszystkie jego zalety :) bardzo się z nim polubiłam :)
UsuńMłodzi lubią opaleniznę.
OdpowiedzUsuńJa ani słońca, ani samoopalaczy!
Pozdrawiam serdecznie na cały miły nowy tydzień 🌞🌼🙋
może coś w tym jest ;)
UsuńMiłego tygodnia! <3
Beautiful legs and also the result. Thank you for sharing. ❤️
OdpowiedzUsuńThanks! :D
UsuńPiękne zdjęcia!
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńLubię być opalona, ale tak jak Ty - nie umiem leżeć, opalam się w ruchu (swoją drogą podziwiam osoby które umieją godzinami w słońcu leżeć )🙂
OdpowiedzUsuńSamoopalaczy nie używam- użyłam raz i podobnie jak u Ciebie, skończyło się na łatkach, nawet peeling nie pomógł...
Swego czasu używałam masła brązującego z Bielendy i byłam zadowolona, więc polecam 🙂
Po tym kosmetyku opalenizna, też jest bardzo ładna 🙂
Pozdrawiam
Lili
Chętnie sprawdzę :) ja nawet ostatnio próbowałam sobie trochę poleżeć ale wytrzymałam pół godziny xD było mi tak gorąco, że zwinęłam się do domu :P
UsuńMiałam i miło wspominam :)
OdpowiedzUsuńCieszę się :)
UsuńJa z kolei nie opalam się, bo mam zbyt jasną cerę. Samoopalaczy też ostatnio nie stosuję, bo kiedyś mi nie wyszło rozprowadzanie. Jednak Twoje porady i testowany przez Ciebie kosmetyk zachęcają, by może znów spróbować. :)
OdpowiedzUsuńsposób aplikacji i przygotowanie skóry ma jednak spore znaczenie :)
UsuńMetoda na łapu capu z kolei niezbyt dobrze się sprawdza, delikatnie mówiąc. Kiedyś właśnie tak wysmarowałam sobie nóżki samoopalaczem na szybko i potem się dziwiłam, że w niektórych miejscach miałam nierówne ciemne plamy. :D
UsuńJejku jak ja lubię takie kosmetyki :)
OdpowiedzUsuńja już teraz też :D
UsuńOch, to dobry produkt.
OdpowiedzUsuńBez potrzeby opalania się na plaży przez kilka godzin, ta kosmetyczna formuła sprawia, że skóra wygląda na opaloną. I widząc wyniki Twojego zdjęcia stopy, ten produkt okazał się bardzo dobry.
Dokładnie tak :)
UsuńThanks for another great review!
OdpowiedzUsuńMy pleasure :)
UsuńOoo, no bardzo fajny, delikatny efekt!
OdpowiedzUsuńPS. Mogłabyś pisać większą czcionką? Oczy mi się trochę męczą xD
Już poprawione! :D miałam jakiś problem z tym nowym bloggerem ale sytuacja opanowana :D mi też efekt bardzo się podoba :D
UsuńMoże kiedyś skuszę się przetestować ten produkt :D Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńzachęcam :D
UsuńNie opalam sie, ani nie uzywam tego typu kosmetykow :)
OdpowiedzUsuńAle efekt jest bardzo fajny. Podoba mi sie. Ja bym sie pewnie bała, ze przy moich zdolnościach to miałabym plamy :) pozdrawiam!
no przy pierwszym podejściu też miałam plamy :D mimo wszystko bardzo się polubiłam z tą pianką :)
UsuńBardzo fajny efekt, ale ja nie używam tego typu kosmetyków. :)
OdpowiedzUsuńRozumiem :)
UsuńBardzo mi się podoba naturalny efekt, jaki daje ta pianka :) Co prawda, ja jestem jednak #teamopalanko, ale dobrze wiedzieć, że są dostępne takie fajne kosmetyki, którymi można sobie dodać nieco słonecznego koloru ;)
OdpowiedzUsuń#teamopalanko <3 ja też :D mimo to bardzo się z tą pianką polubiłam :D
UsuńOglądałam stronę internetową tej marki, bo chciałam sobie coś zamówić - dużo osób bardzo sobie ich chwali. Ceny jednak spowodowały, że szybko się rozmyśliłam :D
OdpowiedzUsuńnoooo co do ceny to się zgadzam :P tak czy inaczej kosmetyk jest warty tej ceny ;)
UsuńSo love.
OdpowiedzUsuń<3
UsuńRaczej nie dla mnie, ale jeśli działają to na pewno przydadzą się, żeby poprawić koloryt skóry :)
OdpowiedzUsuńDokładnie :)
UsuńNie używałam jeszcze samoopalaczy, ale taki naturalny bez parabenów i całej tej chemii mnie jak najbardziej przekonuje:) Efekt bardzo fajny:)
OdpowiedzUsuńmnie ten chemiczny skład zawsze odstraszał. ten za to jest świetny :)
UsuńMiałam tę piankę, całkiem fajna ale trzeba nauczyć się jej używać
OdpowiedzUsuńto prawda :) moje pierwsze spotkanie z nią nie należało do udanych :D
UsuńTwoje opisy zachęcają do wypróbowania kosmetyków <3
OdpowiedzUsuńCieszę się! :D Dzięki :)
UsuńBył taki czas, że nie mogłam obyć się bez balsamu brązującego przez cały rok. Zaczynałam od Sopotu Ziaji, przez balsamy Sorayi, Lirene i mnóstwo innych, których nazw już nie pamiętam, ale najładniejszy brąz dawał balsam Body VitE z nieistniejącej już Polleny-Malwy.
OdpowiedzUsuńSopot Ziaja tez kiedyś miałam :P
UsuńNie używam opalaczy ;-)
OdpowiedzUsuńrozumiem :)
Usuńja jestem zdecydowanie teamblada ;D nie znoszę samoopalaczy ani nie znosze się opalać ;D no trudno haha mi nie dogodzi ;D
OdpowiedzUsuńhahaha no to faktycznie ciężko Ci dogodzić :D
UsuńMam tak samo jak Ty- cudem moge wysiedzieć te 15 minut ( no chyba żebym zapadła na słońcu w sen, ale to raczej średnio bezpieczne :-P ) - W solarium nigdy nie byłam, szkoda mi skóry. Samoopacze kiedyś zdarzyło mi sie stosować, ale najmniej podoba mi sie ten ich zapach :-( zwykle jest taki chemiczny.
OdpowiedzUsuńCo do Twoich nóg, widac róznice - a opalenizna naturalnie sie prezentuje
w takim razie ta pianka miło by Cię zaskoczyła :) ten specyficzny zapach jest zredukowany do minimum. Tak bardzo, że tylko jak przyłożysz nos do skóry to ledwo wyczujesz :) to duży plus tej pianki :)
UsuńA great review indeed, thanks for sharing!
OdpowiedzUsuńyou're welcome :)
UsuńReally interesting post! I have to try it
OdpowiedzUsuńThe World Of A Vet
Bloglovin
I'm happy about it :)
UsuńEn las primeras fotos parecía el bote más pequeño de lo que es! Parece que deja buenos resultados.
OdpowiedzUsuńSaludos.
:)
UsuńNa mnie wszystkie samoopalacze dawały efekt Umpa-Lumpa czyli pomarańczowej skóry (w sensie koloru, nie że celulit). Ale testowałam je dawno i bardzo krótko.
OdpowiedzUsuńNie opalam się - w sensie nie leżę i się opalam, ale zawsze się trochę opalę chodząc po mieście latem... I tyle mi wystarcza. ;-)
Ja też zawsze opalam się w ten sposób :) nigdy nie leżę plackiem na kocu choć kiedyś to uwielbiałam :D
Usuńja jestem team blada skóra wampira;p nie lubię opalenizny, nie pasuje do mnie:)
OdpowiedzUsuńbywa i tak :)
UsuńLooks awesome!
OdpowiedzUsuńxoxo.
Cores do Vício
:)
UsuńMiałam piankę tej firmy efekt był i to bardzo naturalny. :)
OdpowiedzUsuńcieszę się, że nie tylko ja jestem z niej zadowolona :D
UsuńAwesome review, I have to try this one!
OdpowiedzUsuńDon't Call Me Fashion Blogger
Facebook
Bloglovin'
Great! thanks :)
Usuńmnie to ani słońce nie opala,ani samoopalacz, nie wiem, co nie tak z moją skórą;)
OdpowiedzUsuńhm, może trafiałaś na kiepskie kosmetyki? :P ale niektóre skóry tak mają, że się nie opalają :P
UsuńJa niestety mam uczulenie na słońce więc pozostaje samoopalacz :)
OdpowiedzUsuńPodoba mi się efekt na Twoich nogach :) Wygląda bardzo naturalnie :)
pozdrawiam
uczulenie na słońce to dla mnie jakaś abstrakcja :P dobrze, że zawsze jest jakaś alternatywa :)
UsuńJa używam samoopalaczy bardzo często, ale mam już swoje sprawdzone i wolę nie eksperymentować z nowościami bo zazwyczaj u mnie kończyło się to pomarańczową karnacją :-)
OdpowiedzUsuńjeśli masz już swoje sprawdzone to pewnie ;) choć ta pianka jest naprawdę świetna :)
UsuńMiałem ją i chwaliłem sobie :)
OdpowiedzUsuńfajnie :) to już kolejny komentarz z taką opinią :)
UsuńOh, now I want to try it out! Thanks for sharing!
OdpowiedzUsuńxx from Bavaria/Germany, Rena
www.dressedwithsoul.com
:)
UsuńJa jestem team opalanko, ale i po samoopalacze czasem sięgam. Te od vita liberata bardzo lubię
OdpowiedzUsuńWidzę, że fanów marki jest więcej niż myślałam :)
UsuńCałkowicie teamopalanko ^^
OdpowiedzUsuńnoo nic nie zastąpi efektu jaki daje słoneczko :D
UsuńWygląda świetnie!
OdpowiedzUsuńi jest świetna :)
UsuńJa zdecydowanie jestem wielką fanką opalania! Uwielbiam wylegiwać się na słońcu, spędzać godziny na leżaku, na kocu, w basenie :) Wakacje to dla mnie najfajniejszy czas :) Szczerze mówiąc samoopalacza użyłam może raz w życiu i to tylko na twarz i na nogi do sukienki, jakoś nie lubię, może się nawet boję :)
OdpowiedzUsuńdoskonale Cię rozumiem, bo ze mną było zupełnie tak samo :D
Usuńsztuczna opalenizna jest nie dla mnie, wolę 100% naturalną! Szkoda, że trzyma się tak krótko..
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko ;)
czy krótko? jeśli aplikuje się ją regularnie, to efekt będzie się utrzymywał :)
UsuńTylko naturalna opalenizna - ostatnio wzięłam samoopalacz i mówię wypróbuję.. Tak wypróbowałam że miałam białe placki na nogach mimo że starałam się rozprowadzać równomiernie...
OdpowiedzUsuńojej xD znam to :P naturalna opalenizna jest zdecydowanie "łatwiejsza w obsłudze" bo wystarczy się położyć na kocu :)
UsuńTeam... żadne, nie przestałam lubić opaleniznę.
OdpowiedzUsuńwiadomo, nie każdy lubi opaloną skórę :)
UsuńBardzo lubię samoopalacze tej firmy :)
OdpowiedzUsuńrany! nie spodziewałam się, że jest aż tylu lubiących markę :D
UsuńO widzisz, a ja właśnie szukam dobrego samoopalacza. Skóre mam niestety bardzo jasną i czesto po samoopalaczu mam brzydkie smugi.Z checią wypróbuj coś nowego.
OdpowiedzUsuńwarto najpierw dobrze przygotować skórę przed nałożeniem samoopalacza :)
UsuńCzasem używam samoopalaczy :)
OdpowiedzUsuń:) jakie lubisz najbardziej?
UsuńBardzo lubię samoopalacze tej marki i naprawdę dają ładną opaleniznę. Ale i na słońcu też lubię poleżeć:).
OdpowiedzUsuńto tak jak ja <3
UsuńLubię się opalać, ale tylko w ruchu, inaczej nie wytrzymam, a nogi praktycznie co roku mam jak córka młynarza ;-) także taki samoopalacz byłby idealny dla mnie.
OdpowiedzUsuńmoje nogi łapią słońce chyba najszybciej więc nie mam z tym problemu :P ale w takim przypadku samoopalacz faktycznie mógłby się sprawdzić :)
UsuńCiekawe produkty, chyba jeszcze o nich nie słyszałam. ;)
OdpowiedzUsuńcieszę się więc, że mogłam Ci je przedstawić :)
Usuńuwielbiam ta pianke
OdpowiedzUsuńjest nas coraz więcej :D
UsuńSam produkt wygląda luksusowo. Ja osobiście nigdy nie używałam samoopalaczy, jakoś nie jestem do nich przekonana.
OdpowiedzUsuńRóżnice widać gołym okiem. :)
różnica jest delikatna, ale widoczna :) nie chciałam przesadzić z efektem ;)
UsuńHello
OdpowiedzUsuńI like to sunbathe, but protected, always! But I also like the idea of self tanning !! I think we can reconcile the two !!
xoxo
marisasclosetblog.com
that's great :)
UsuńNie korzystam z samoopalaczy :D kojarzą mi się z pomarańczowymi plamami ;p
OdpowiedzUsuńAle przyznam, że ten efekt jest świetny i mega naturalny :)
Mi do tej pory też tylko z tym się kojarzyły :D od kiedy mam ten samoopalacz zupełnie zmieniłam zdanie :D
UsuńSłyszałam o tej marce. Z samoopalaczy natomiast nie korzystam ;)
OdpowiedzUsuńrozumiem :)
UsuńZawsze mnie ciekawi czy blogerki kosmetyczne nadążają te różne rzeczy zużyć do końca?
OdpowiedzUsuńnie wiem jak inne, ale ja zawsze zużywam :) jeśli mi jakiś kosmetyk nie pasuje to oddaję go bliskim. Nigdy nie wyrzucam kosmetyków
UsuńBardzo lady efekt, taki naturalny :) Ja w tym roku bladzioch bo słońca brak :( A samoopalaczy nie lubię przez ich zapach i w sumie każdy jaki miałam zostawiał smugi :/
OdpowiedzUsuń„Zapraszam także do siebie na nowy post - KLIK”
ten by Cię bardzo zaskoczył pod względem zapachu, bo jest naprawdę ledwo wyczuwalny :)
UsuńZdecydowanie u mnie team samoopalaczy nie cierpię się smażyć w słońcu ;p miałam kiedyś z tej marki samoopalacz i świetnie się sprawdził :)
OdpowiedzUsuńja lubię ale przez chwilę :D 15 minut i koniec :D widzę coraz więcej takich opinii :)
UsuńJestem team opalanko! Uwielbiam tą naturalną opaleniznę. Ale z braku laku ostatnio też wzięłam się za samoopalacz. Ale mimo wszystko jestem w tym beznadziejna! Zawsze gdzieś za dużo zaaplikuję produktu i wychodzą ciemne plamy:(
OdpowiedzUsuńdoskonale Cię rozumiem. Ale może wystarczy zainwestować w odpowiednie narzędzie do jego aplikacji? jak właśnie taka rękawica? :)
UsuńMam w swoim posiadaniu rękawicę, ale kupiłam z polecenia innej blogerki samoopalacz który jest formą mgiełki wodnej i to był chyba błąd, bo raz : nie widzę gdzie psikam (oprócz siebie to całe otoczenie - skończyło się raz na brązowych piętach i śródstopiu), dwa: nie wiem ile tego psikam, a trzy: nie wiem gdzie wtarłam, ile i czy wystarczająco dobrze! dlatego taka pianka chyba była by dla mnie lepszym rozwiązaniem :(
Usuńo nie, to faktycznie słabo :( nie mówię, że ta pianka jest idealna, bo sama sobie zrobiłam nią plamy, ale tylko z powodu mojej nieudolności :P przez to, że jest bezbarwna też nie widać gdzie się ją wciera, ale ta rękawica bardzo pomaga
UsuńOh what a nice post! I love everything :)
OdpowiedzUsuńSaw your blog and thought if you would like to follow each other? Follow me and I'll follow back asap. Let me know what you think. I'd love to hear something from you! :)
www.cielofernando.com
FACEBOOK | INSTAGRAM
Thanks :)
UsuńSure, why not? :)
This looks amazing! I want to try it! Wonderful Post!
OdpowiedzUsuńAllurerage
Thetrendybride
I'm glad you like it :)
UsuńŁadny efekt :) Jakbyś nie pokazała produktu, to bym myślała że to opalenizna przywieziona z wakacji nad morzem ;)
OdpowiedzUsuńa tu niespodzianka :D
UsuńResults are amazing. I like that product so much. Thank you for review.
OdpowiedzUsuńNew Post - https://www.exclusivebeautydiary.com/2020/06/shelas-rotating-makeup-organiser.html
You're welcome :)
UsuńJa nie lubię leżeć i się opalać bo zawsze jest mi za gorąco. Mam to szczęście, że najczęściej opalam się 'w ruchu' np. spacerując brzegiem morza, grając w siatkówkę czy po prostu jeżdżąc na hulajnodze.
OdpowiedzUsuńSuper, że ten samoopalacz Ci się sprawdza i daje naturalny efekt :)
ja też zazwyczaj opaleniznę łapię w ten sposób :P Zawsze mam mocno opalone ramiona, ręce i nogi :P dzięki tej piance mogę tą opaleniznę nieco ujednolicić :)
UsuńJa jestem jednak zbyt leniwa, aby stosować samoopalacze. Opaleniznę łapię w biegu, podczas różnorodnych aktywniści na powietrzu, które serwują mi córki 🙃!!!
OdpowiedzUsuńOj z nimi to na pewno złapiesz dużo słońca :D ja weekend spędziłam z moim niespełna dwuletnim siostrzeńcem prawie non stop na zewnątrz i też udało mi się trochę opalić :D
UsuńLubię produkty tej marki, są naprawdę dobrej jakości :) PS. Też nie potrafię się opalać leżąc plackiem na kocyku :D
OdpowiedzUsuńjest nas więcej niż myślałam :D o kiedyś mogłam leżeć na kocu godzinami :P ah ta młodość...
UsuńNie znam produktów tej marki, jakoś nigdy nie miałam okazji ich testować. :)
OdpowiedzUsuńWarto :) to naprawdę świetne kosmetyki :)
UsuńNie korzystam z samoopalaczy, zazwyczaj stosuję balsamy brązujące. Fajna alternatywa nim pojawi się mocne słońce do naturalnego opalania. :):*
OdpowiedzUsuńDokładnie tak :) balsamy brązujące są dużo bezpieczniejsze, bo nie ma takiego ryzyka smug :)
UsuńU mnie z opalaniem ciężko, ze względu na bladą skórę bardziej prawdopodobne jest spalenie i poparzenie słoneczne, dlatego samoopalacz jest zdecydowanie bezpieczniejszą opcją :)
OdpowiedzUsuńTo na pewno :) ja też jestem dość blada jesienią i zimą, ale "po tacie" dostałam lekko oliwkowy typ skóry i opaleniznę łapię mega szybko :) mój tata spędza dużo czasu na dworze i już w kwietniu jest opalony :P
UsuńMi się zawsze tworzą smugi po samoopalaczach, taką rękawicę muszę sobie kupić ;-)
OdpowiedzUsuńwarto to rozważyć :) a może skóra jest źle przygotowana? ;)
UsuńJakoś nie przepadam za samoopalaczami, ale tutaj widać efekt jest zadowalający :)
OdpowiedzUsuńMimo małych przygód na początku to tak, jestem zadowolona :D
UsuńTo chyba coś dla mnie bo mam problem z opalaniem. Zawsze się spale na raka albo wcale. Raz się tylko ładnie na brązowo opaliłam jak byłam w Rzymie. Chyba jakiś cud się stał nie wiem. Pozdrawiam najserdeczniej
UsuńTam jest inne słońce :D cieszę się, że pianka Ci się spodobała :)
Usuńdla mnie to też była nowość :)
OdpowiedzUsuń:)
OdpowiedzUsuńUwielbiam kosmetyki tej marki, są rewelacyjne.
OdpowiedzUsuńNie zdawałam sobie sprawy, że wielbicieli tej marki jest tak wielu ;)
Usuń